Zrobiła zakupy w Biedronce, zapłaciła i wyszła. Wtedy wybiegł za nią ochroniarz i wezwano policję
Idziecie na zakupy do sklepu, płacicie za nie i nagle zgarnia was ochrona. Z taką sytuacją spotkała się pewna klientka sieci Biedronka, która skorzystała z kasy samoobsługowej. Teraz pewnie zastanawia się nad tym, czy warto automatu używać.
29.07.2023 | aktual.: 29.07.2023 18:59
Wydaje się, że kasa samoobsługowa ułatwia nam zakupy. Dzięki nim nie musimy stać w kolejkach i szybko wychodzimy ze sklepu. Mają jednak mnóstwo wad, na przykład bardzo często się mylą. O tym miała okazję przekonać się pewna klientka. Kobieta robiła zakupy przy kasie samoobsługowej, zapłaciła za nie, a potem odeszła. Nic nie zwiastowało tego, co stanie się później. Przez błąd urządzenia musiała wyjaśniać wszystko policji.
Biedronka wezwała policję. Klientka zapłaciła za zakupy
Całą historię opowiedział mąż poszkodowanej kobiety dla magazynu Bezprawnik. Klientka skorzystała z kasy samoobsługowej i zapłaciła za zakupy. Na paragonie znalazł się między innymi czteropak piwa bezalkoholowego, który był głównym aktorem tej kuriozalnej sytuacji.
Kiedy kobieta wyszła z Biedronki, zatrzymał ją ochroniarz. Sprawdzał jej paragon i zmuszał do wyjaśnień. Klientka wylądowała na zapleczu i musiała czekać na przyjazd policji, którą Biedronka wezwała.
To był fałszywy alarm. Winna kasa samoobsługowa
Po czasie okazało się, że doszło do błędu i nie była to wina klientki. Pracownica odwołała policję po tym, jak przyszedł mąż kobiety z dzieckiem. Okazało się, że powodem była groźba, że cała sytuacja trafi do mediów.
Cała sytuacja trwała trzy kwadranse. Biedronka nie omieszkała się do niej odnieść. W oświadczeniu cytowanym przez biznes.wprost.pl czytamy: