Sprawdziliśmy, jak smakuje żurek na Orlenie. Paliwowy gigant wprowadza obiadową ofertę
Żurek na Orlenie to jedna z propozycji popularnej stacji na szybki obiad w trasie. Sprawdziliśmy, ile kosztuje i czy warto się na niego zatrzymać.
18.05.2023 | aktual.: 18.05.2023 10:57
Chociaż stacje benzynowe kojarzą się nam przede wszystkim z hot dogami i kawą, to jednak na tym oferta gastronomiczna się nie kończy. Już od dawna nie są to tylko dystrybutory i smętne parówki. Podgrzewane pierogi z lodówki z garmażem, proste burgery i zapiekanki to coś, do czego powoli przyzwyczają nas znane sieci. Orlen poszedł jednak o krok dalej i serwuje... obiady. Jak smakują i czy warto zjechać z drogi na porcję zupy?
Zobacz także
Żurek na Orlenie
Zmęczeni po wieczornym locie, z perspektywą przejechania ponad 300 kilometrów samochodem, z utęsknieniem wypatrywaliśmy najbliższej stacji. Plan był prosty: hot dog w rękę i jedziemy dalej. W końcu czego więcej mogliśmy spodziewać się po "cepeenie"? Po przekroczeniu progu stacji przetarliśmy oczy z wrażenia - poza oczywistymi bułkami z parówką na tablicy z menu wyświetlały się zapiekanki, burgery oraz... żurek i bigos. Przy kasie czekało też ciasto (marchewkowe, sernik i jabłecznik) oraz sałatki. Okazja czyni głodomora, więc złożyliśmy zamówienie. 400 gramów zupy miało kosztować niecałe 10 zł, więc nie spodziewaliśmy się za dużo. A potem dostaliśmy talerz.
Po pierwsze - porcja była naprawdę solidna. W środku znajdywały się dwie połówki jajka oraz spora ilość białej kiełbasy. Zupa była gorąca, doprawiona majerankiem i naprawdę smaczna, w szczególności jak na warunki - stacja benzynowa, chwilę przed północą. Oczywiście, nie umywało się to do zupy przygotowywanej przez mamę, ale stosunek jakości do ceny był naprawdę bardzo dobry.
Co można zjeść na Orlenie?
Do naszego zamówienia dorzuciliśmy jeszcze zwykłą zapiekankę, bułkę do żurku oraz porcję ciasta marchewkowego. To ostatnie zniknęło w tak szybkim tempie, że nie zdążyliśmy zrobić zdjęcia. W skrócie - było dobre, miękkie i świeże. Za całość zapłaciliśmy 29,66 zł. Jak na dwie osoby, to całkiem przyjemna kwota. W menu tego dnia dostępny był też bigos tradycyjny (12,49 zł/350 gramów).
Oczywiście, nie jest to zamiennik domowego obiadu czy wyjścia do restauracji, ale szybka alternatywa dla jedzenia na trasie. Według informacji na stronie internetowej, w Stop Cafe dostać można również inne zupy takie jak pomidorowa, ogórkowa, krupnik czy flaki. Poza bigosem skusić można się też na gołąbki, kotlety schabowe, a nawet na żeberka czy golonkę.