Kelnerka wspomina najgorszą zmianę. Przez klienta musiała wziąć urlop, by dojść do siebie
Kelnerka zdradziła, co dzieje się w otwartej do późna restauracji. Tego klienta zapamięta na długo. Interweniowała policja.
17.03.2023 | aktual.: 17.03.2023 15:53
Kelnerki i kelnerzy stanowią nieodłączną część obsługi restauracji. Choć większość z nas kojarzy ich z uśmiechem na twarzy i przyjazną obsługą, to niestety nie zawsze jest to ich rzeczywiste doświadczenie. Często to właśnie oni są świadkami incydentów, które zdarzają się w lokalach, a których klienci nie widzą. Pani Gosia, kelnerka w jednej z otwartych do późnych godzin restauracji, zdradziła nam, jak wyglądała jej najgorsza zmiana.
Zobacz także
Klient z piekła rodem - wspomina kelnerka
Jak wygląda typowa noc w restauracji? Gosia, nasza czytelniczka, powiedziała, że zazwyczaj kończy pracę około 23:00 lub później, w zależności od pory roku. Następnie, wraz z resztą personelu, zaczynają sprzątanie i przygotowywanie lokalu na następny dzień. Często zdarza się, że klienci zostają dłużej i kelnerzy muszą czekać.
- opowiada Gosia
Pewnego wieczoru natrafiła jednak na klienta, który zdawał się być głuchy na prośby. Mężczyzna był sam - zamówił wcześniej przystawkę, danie główne i kilka porcji whisky.
Pracownicy zaczęli sprzątać salę, hałasować, zakładać krzesła na puste stoły. Gość pozostał jednak niewzruszony. Gosia postanowiła podejść jeszcze raz i dosadnie, chociaż wciąż uprzejmie, poprosić go o opuszczenie lokalu.
- mówi roztrzęsiona kobieta
Interweniowała policja
Nagły wybuch agresji mężczyzny spowodował, że Gosia zamarła. Wtedy mężczyzna chwycił za szklankę i z całej siły rzucił w kelnerkę.
- relacjonuje kelnerka
Policja zabrała mężczyznę do izby wytrzeźwień. Badanie alkomatem wykazało, że miał 1,1 promila alkoholu.
Przepis na drożdżową chałkę znajdziesz na naszym kanale YouTube