Kiedyś jadali ją najbiedniejsi. Dziś wraca na stoły, bo jest tania i pełna smaku
Choć wiele regionalnych dań odchodzi w zapomnienie, niektóre z nich zaskakują swoją drugą młodością. Tak właśnie jest z zupą scypą – skromnym, małopolskim daniem, które kiedyś gościło na stołach głównie z biedy, a dziś wraca w roli kulinarnej ciekawostki i smacznej alternatywy dla modnych kremów czy wymyślnych bulionów. Jej największą siłą jest prostota – wystarczą cztery podstawowe składniki i przyprawy, by stworzyć miskę gorącej, rozgrzewającej zupy, która syci, smakuje i przenosi myślami do wiejskiej kuchni naszych prababć. W czasach, gdy wszystko miało być "z niczego", scypa ratowała obiady i dawała poczucie domowego ciepła.
Są takie dania, które nie potrzebują reklamy ani rozbudowanej listy składników. Wystarczy kilka prostych produktów, by stworzyć smak, który otula jak ciepły koc. W czasach, gdy nic się nie marnowało, a obiad robiło się z tego, co akurat było pod ręką, takie potrawy jak zupa scypa ratowały codzienność – i to nie tylko smakowo, ale też finansowo.
Dziś wracają z sentymentem – nie z biedy, a z potrzeby prostoty, bliskości i kuchni, która nie udaje niczego. Scypa to kwintesencja domowego jedzenia z duszą, które nie potrzebuje wymyślnych nazw ani technik. Wystarczy garść ziemniaków, maślanka i mąka – a powstaje coś, co zaskakująco dobrze smakuje i jeszcze lepiej wspomina się po latach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zupa chińska w wersji restauracyjnej. Przetestowałem i mogę powiedzieć jedno
Czym właściwie jest scypa?
Zupa scypa pochodzi z Małopolski i oparta jest na bardzo prostych składnikach – ziemniakach, maślance lub zsiadłym mleku, mące oraz przyprawach. Można ją przyrządzić na dwa sposoby: w wersji bardziej płynnej, zbliżonej do żurku, albo w gęstszej postaci – przypominającej chłopską polewkę.
Nazwa "scypa" najprawdopodobniej pochodzi od słowa "scypać" – czyli zmazać, zetrzeć, połączyć coś niedokładnie. I właśnie taka jest ta zupa – niedoskonała, szybka, ale pełna smaku.
Przepis na scypę
Scypa to coś więcej niż zupa – to opowieść o kuchni, w której liczyła się zaradność, pomysłowość i smak płynący z prostoty. W czasach rosnącej popularności kuchni lokalnej i idei zero waste, ten zapomniany przepis znów ma swoje miejsce na stole.
Składniki:
- ziemniaki (4-5 szt.),
- maślanka lub zsiadłe mleko (500 ml),
- mąka pszenna (2 łyżki),
- masło (1 łyżka),
- sól i pieprz do smaku,
- czosnek (1 ząbek) (opcjonalnie),
- koperek lub cebula do posypania
Przygotowanie:
- Ziemniaki obieram, kroję w kostkę i gotuję w osolonej wodzie do miękkości.
- W osobnym garnku podgrzewam maślankę (uważając, by się nie zwarzyła), dodaję mąkę rozrobioną w kilku łyżkach zimnej wody, a następnie łączę wszystko z ziemniakami i zagotowuję na wolnym ogniu.
- Doprawiam solą, pieprzem, ewentualnie przeciśniętym czosnkiem.
- Na koniec dodaję masło i ewentualnie posypuję zupę koperkiem albo podsmażoną cebulką.
Scypa najlepiej smakuje świeżo po ugotowaniu, ale dobrze znosi też odgrzewanie.
Dlaczego warto spróbować?
Zupa scypa to nie tylko ciekawostka kulinarna. To smak przeszłości, przykład kuchni oszczędnej, sezonowej i bardzo współczesnej w duchu zero waste. Pokazuje, że można jeść smacznie, zdrowo i tanio, bez nadmiaru składników i wyszukanych technik.
A przy tym – to doskonała baza, którą można urozmaicić wedle uznania. Dodać jajko na twardo, zrumieniony boczek albo garść świeżych ziół. Ale nawet w najprostszej wersji, zupa scypa ma w sobie coś kojącego.