Michał Wrzosek ujawnia najlepszy sposób na zgrabną sylwetkę. "Schudniesz na zawsze"
Doktor dietetyki Michał Wrzosek wyjawił swój sposób na osiągnięcie wymarzonej wagi. Według specjalisty sukces wcale nie zależy od jedzenia samej zieleniny i stosowania ortodoksyjnych wyrzeczeń. Popularny w mediach społecznościowych Wrzosek ma na to wszystko swój własny punkt widzenia.
07.04.2024 10:07
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Doktor Michał Wrzosek — w swoim stylu — inspiruje i prowokuje. "Oto co twoim daniem powinieneś jeść, żeby schudnąć" - rozpoczął swoje nagranie dietetyk, pokazując do kamery obfity talerz zieleniny. "A prawda jest taka, że dokładnie przez to nie chudniesz!" - dodał, niejako wsadzając tym samym kij w mrowisko. Zrodzone pytanie jest więc bardziej niż oczywiste: jaki w takim razie sposób na osiągnięcie wymarzonej sylwetki ma Wrzosek? Na szczęście dietetyk nie pozostawił nas bez odpowiedzi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odchudzanie według Michała Wrzoska
Żeby wyjaśnić swój punkt widzenia, doktor Michał Wrzosek przytoczył bieg wydarzeń, który zna większość z nas. Wyobraźmy sobie więc, że jest osoba, która chce schudnąć. Postanawia więc, że od dzisiaj koniec ze wszystkim tym, co do tej pory powodowało u niej przybieranie na wadze. Nie ma więc pizzy, słodyczy, wyjść ze znajomymi. Koniec, basta. I co dalej?
Michał Wrzosek przewiduje konsekwencje takich postanowień w następujący sposób. Wspomniana osoba radzi sobie nieźle. Pierwszy tydzień mija pod sztandarem narzuconego sobie rygoru. Drugi też. Przy dobrych wiatrach i w przypadku osób upartych i konsekwentnych, może uda się to pociągnąć przez trzy tygodnie. Efekt? Naprawdę niezły. Minus dwa kilogramy na wadze. I co wtedy? To oczywiste. Czas na nagrodę, bo przecież ile można jeść tę sałatę?
Odchudzanie naprawdę skuteczne
Według Michała Wrzoska tego typu postanowienia nie mają najmniejszego sensu. Tak czy inaczej, dojdziemy w końcu do etapu wynagrodzenia sobie trudów i znojów, i prawdopodobnie zrobimy to w kinie — zajadając się nachosami, albo ze znajomymi — pijąc piwo i racząc się pizzą. Konsekwencje są proste do przewidzenia. Pytanie brzmi: co w takim razie poleca Michał Wrzosek?
Według dietetyka znacznie lepszym rozwiązaniem jest wcielanie zdrowych nawyków w codzienność, a nie ortodoksyjne i bezkompromisowe wyrzeczenia. Co to oznacza? Jak tłumaczy dietetyk: pijąc piwo, zamówmy zamiast tłustego jedzenia sałatkę, a w kinie postawmy na napój bez cukru. Pizza? Jak najbardziej — za to ze zdrowymi dodatkami, typu rukola. Efekt będzie widoczny gołym okiem, bo chociaż odchudzanie przebiegnie wolniej, to będzie już na zawsze.