Polacy się nim objadają, chociaż eksperci ostrzegają. Zatyka żyły i może prowadzić do zawału
Niedzielne popołudnie i na obiad wjeżdża klasyczny schabowy. Wieprzowina to chyba najczęściej (po drobiu) wybierane przez Polaków mięso. Objadamy się nim, a nie mamy zielonego pojęcia, jakie spustoszenie może zrobić w organizmie. Eksperci biją na alarm.
Na kanapce, z grilla, w sosie - niewiele mięs ma w Polsce tak silną pozycję jak wieprzowina. Jest tania, łatwa do przygotowania i stanowi bazę wielu klasycznych dań. Jednak coraz więcej ekspertów przestrzega przed jej nadmiarem. Skutki jedzenia wieprzowiny mogą być poważniejsze, niż się wydaje. Zawały, nadciśnienie, niewydolność wątroby - lista nie kończy się na "ciężkostrawności". A wszystko to dzieje się w cieniu pozornie niewinnego obiadu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mielone robię prawie jak zrazy. Do środka upycham przepyszny farsz
Wieprzowina z pozoru swojska, w rzeczywistości ryzykowna
Z danych Polskiego Instytutu Ekonomicznego wynika, że przeciętny Polak zjada aż 56 kg wieprzowiny rocznie. To jedno z najwyższych wyników w Unii Europejskiej. I choć dostarcza ona pełnowartościowego białka i witamin z grupy B, jej wpływ na organizm, zwłaszcza w przetworzonej postaci, może być bardzo niebezpieczny.
Wieprzowina zawiera dużo tłuszczów nasyconych oraz cholesterolu, a to idealne warunki do powstawania blaszek miażdżycowych, które blokują tętnice. To prowadzi nie tylko do zawałów, ale i do udarów oraz przewlekłego nadciśnienia. Skutki jedzenia wieprzowiny w nadmiarze odczuwają zwłaszcza osoby starsze, których układ krążenia i metabolizm nie pracują już tak wydajnie. Ale nie tylko seniorzy powinni uważać, ty również nie jesteś bezpieczny. Bo nadmiar wieprzowiny szkodzi każdemu.
Skutki jedzenia wieprzowiny a nauka
Według szeroko zakrojonej analizy naukowców z Uniwersytetu Oksfordzkiego (ponad 1,4 mln uczestników), każda dodatkowa porcja 50 g przetworzonego mięsa dziennie zwiększa ryzyko choroby wieńcowej o 18 proc. W przypadku mięsa czerwonego nieprzetworzonego, w tym wieprzowiny ryzyko rośnie o 9 proc. To wystarczająco dużo, by wprowadzić zmiany w jadłospisie. Te dane opublikowano w prestiżowym "Critical Reviews in Food Science and Nutrition".
To nie wszystko. Wieprzowina może być źródłem wirusa zapalenia wątroby typu E. W Unii Europejskiej najczęstsze przypadki tej choroby są powiązane z jedzeniem niedogotowanej wieprzowiny. WZW E w skrajnych przypadkach prowadzi do niewydolności wątroby, a to oznacza, że nawet "niedopieczony boczek" może mieć naprawdę poważne konsekwencje. Szczególnie narażone są osoby z osłabioną odpornością, seniorzy i kobiety w ciąży.
Jak jeść, żeby nie żałować?
Narodowe Centrum Edukacji Żywieniowej rekomenduje ograniczenie mięsa czerwonego do 500 gramów tygodniowo, najlepiej w dwóch porcjach. Oznacza to zmianę nawyków: mniej kiełbasy, mniej wędlin, więcej drobiu, ryb i roślin strączkowych. Kto nie chce całkowicie rezygnować z wieprzowiny, powinien przynajmniej unikać jej przetworzonych form, czyli na przykład wędlin ze sklepu, bo to one zawierają najwięcej konserwantów, soli i szkodliwych tłuszczów.
Skutki jedzenia wieprzowiny to nie mit dietetyków, tylko efekt konkretnych, udokumentowanych procesów w ciele. I choć tradycja kuchni polskiej opiera się na tym mięsie, warto od czasu do czasu odstawić boczek na bok. Dla serca, wątroby i długiego życia.