Polski producent lodów zaliczył wpadkę. Oskarżono go o rasizm
Polski producent lodów tradycyjnych zaliczył wpadkę. Obok jednego z postów internauci nie przeszli obojętnie. Padły oskarżenia o rasizm.
09.07.2023 15:30
Chociaż marka na polskim rynku działa od prawie 40 lat, to ostatni czas nie jest dla niej łaskawy. Producent zaliczył sporą wpadkę wizerunkową, publikując kontrowersyjny post na swoim profilu w mediach społecznościowych. Internauci zauważyli w nim zawłaszczenie kulturowe i oskarżyli firmę o rasizm. Jeden wpis może być sporą rysą na wizerunku.
Czym są lody Bolero?
Chociaż w sklepowych zamrażarkach można wybierać i przebierać w lodach, a firmy wypuszczają kolejne nowości i smaki, to chętnie sięgamy pamięcią do słodkości z naszego dzieciństwa. Wiele osób kojarzyć może lody Bolero, które od 40 lat dostępne są na naszym rynku. Kupić można było dwa klasyczne smaki: waniliowy oraz czekoladowy, a w ostatnich latach dołączył również słony karmel. Producent lodów stawia na bardzo dobry skład. Według informacji prasowej lodowe kanapki powstają na bazie prawdziwego mleka od polskich krów oraz masła. Do reklamy zaangażowano znanego aktora Michała "Miśka" Koterskiego.
Producent zaliczył wpadkę
Po latach firma z Warmii i Mazur znów podjęła rękawicę i stara się mocno wejść na lodowy rynek. Producent nawiązuje do tradycji, wykorzystując sentyment do lodów znanych sprzed lat. W komunikacji z klientami korzysta w dużej mierze z Instagrama i to właśnie tam producentowi delikatnie powinęła się noga. W jednym z postów pojawił się Misiek Koterski w tradycyjnym stroju indiańskim.
- Elo! Nawet najstarsi Indianie szanująLodyBolero#SzacunDlaTradycji ?I tu Kochani niezła sensacja⚠️ Indianie wciąż używają naszych lodów do pradawnych obrzędów??- brzmi fragment posta.
Internauci natychmiastowo zwrócili uwagę na to, że post jest niestosowny, ma cechy zawłaszczenia kulturowego oraz rasizmu.
Firma nie widzi żadnego problemu
Chociaż w komentarzach pojawiły się głosy dotyczącego tego, że producent usuwa część nieprzychylnych komentarzy, to pojawiło się również krótkie oświadczenie marki:
Internauci nie przyjęli tego tłumaczenia i jawnie nazwali je kompromitacją. Co ciekawe, awantura toczy się głównie na Instagramie, gdzie wysypała się cała lawina komentarzy. Na Facebooku ten sam wpis przeszedł bez echa. Czy wybuchnie z tego kryzys wizerunkowy?