Teściowa zawsze trzyma się tej zasady, jak robi skwarki. Podaje do pierogów lub na smalec
Chrupiące, złociste i pełne smaku – takie właśnie powinny być skwarki do smalczyka. To niepozorny dodatek, który potrafi całkowicie odmienić smak pierogów, kopytek czy pajdy chleba z domowym smalcem.
Wystarczy trzymać się kilku prostych zasad, a efekt zachwyci każdego. Sprawdź, jak smażyć skwarki i gdzie najlepiej je wykorzystać, by poczuć smak prawdziwej domowej kuchni.
Smażenie skwarków – najważniejsze zasady
Każdy, kto choć raz próbował zrobić skwarki do smalczyka, wie, że nie chodzi wyłącznie o wrzucenie słoniny na patelnię. To proces, który wymaga cierpliwości i kilku prostych zasad. Moja teściowa zawsze powtarzała, że największym błędem jest smażenie na zbyt dużym ogniu. Skwarki szybko się wtedy przypalają, stają się gorzkie i zamiast chrupać – są twarde i niesmaczne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Aromatyczna zupa porowa z mnóstwem warzyw i mięsną wkładką. Klasyka polskiego domu
Najlepiej kroić słoninę w drobniutką kostkę i wytapiać ją na małym ogniu, powoli, mieszając co jakiś czas. Wtedy skwarki są złociste, delikatne oraz chrupiące. Wiele osób dodaje odrobinę mleka pod koniec smażenia - dzięki temu smalec ze skwarkami po zastygnięciu jest biały i ma przyjemnie aksamitny smak.
Z doświadczenia wiem też, że warto uzbroić się w cierpliwość. Teściowa mawiała, że dobre skwarki to te, które "wysychają" w tłuszczu, czyli powoli odparowują wodę. Dzięki temu nigdy nie są gumowate, a po wystygnięciu chrupią tak, że trudno im się oprzeć.
Do czego wykorzystać dobrze wysmażone skwarki?
Dobrze wysmażone skwarki to prawdziwy rarytas, który ma wiele zastosowań. W mojej rodzinie najczęściej lądują w domowym smalcu – i tu właśnie tkwi ich największy urok. Pachnąca cebulka, odrobina jabłka i ząbek czosnku sprawiają, że taki smalec ze skwarkami potrafi zniknąć ze stołu w mgnieniu oka, zwłaszcza gdy obok stoi świeży, chrupiący chleb i ogórek kiszony.
Ale to nie jedyna opcja. Skwarki świetnie sprawdzają się także jako dodatek do pierogów ruskich, knedli czy kopytek. To niby drobiazg, ale potrafi całkowicie zmienić smak dania. W moim domu pierogi bez ich dodatku traktuje się trochę jak niedokończone – niby dobre, ale to właśnie skwarki nadają im charakteru i tej swojskiej nuty.
Niektórzy przechowują skwarki osobno i traktują je jak przekąskę – coś w rodzaju "domowych chipsów". Jeszcze ciepłe są kruche i aromatyczne, ale również na zimno zachowują swoją chrupkość. Warto zrobić ich trochę więcej, bo niezależnie od tego, czy trafią do smalczyka, na pierogi czy do ziemniaków, zawsze będą smakować tak, że trudno poprzestać na jednej łyżce.