W Meksyku jest prawdziwym przysmakiem. Polak uciekałby na samą myśl o takim posiłku
Są takie potrawy, które już na samo wspomnienie składników wywołują dreszcze. Dla lokalsów to jednak przysmak, którym zajadają się bez żadnych uprzedzeń. Meksykańskie escamoles może okazać się zaskakująco smaczne, o ile tylko damy mu szansę.
Na pierwszy rzut oka to danie wygląda całkiem niepozornie, z daleka pomylić je można ze smażonym ryżem. Escamoles to prawdziwy przysmak kuchni meksykańskiej, który u wielu obcokrajowców wywołuje dreszcze. Meksykański kawior powstaje bowiem z jaj mrówek z gatunku Liometopum zwanych potocznie mrówkami maguey (od agawy, na której żyją). Jadali je już Aztekowie, a tradycja ta przetrwała do dziś.
Owady te budują swoje gniazda głównie w korzeniach agawy, a ich zbiór odbywa się tylko raz do roku, w ściśle określonym czasie. Ze względu na to, że robotnice zaciekle bronią gniazd, zbiór jaj jest bardzo trudny i wymaga ogromnej wprawy. Dlatego też escamoles jest prawdziwym rarytasem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Hot dogi z sałatką i obłędnymi sosami. Po prostu palce lizać!
Meksykański kawior
Ze względu na trudności w zbiorze i ograniczoną dostępność, escamoles są luksusowym i drogim przysmakiem. Nazywa się je często "meksykańskim kawiorem" nie tylko ze względu na wysoką cenę, ale przede wszystkim na wygląd i konsystencję. Jajeczka mrówek są małe, mają perłowo-biały kolor i kremową, bardzo delikatną konsystencję.
Smaku nie trzeba się obawiać, bo nie ma w nim nic trudnego dla kubków smakowych. Jajeczka są delikatne, łagodne, maślane i lekko orzechowe.
Jak serwuje się escamoles?
Escamoles najczęściej przyrządza się, przesmażając na maśle, czasem dodając do środka cebulkę lub papryczkę chilli. Jajeczka serwuje się także w kukurydzianych tacos z porcją guacamole i zielonym akcentem w postaci kolendry. Jaja trafiają także do omletów czy quesadilli. To wyjątkowe danie, na które trafić można nawet w wyszukanych, eleganckich restauracjach.
Dla Meksykanów escamoles to nie tylko jedzenie, ale też część historii i tradycji kulinarnej, która przetrwała od czasów prekolumbijskich. Stanowią przykład, jak kultura i historia mogą wpływać na to, co uznajemy za "jadalne". W końcu i na nasze flaki czy czerninę obcokrajowcy kręcą nosem. Warto więc dać escamoles szansę i przekonać się, że nie takie mrówki straszne, jak je malują.