Zamówiła wodę z kranu w restauracji. Dostała rachunek i zaniemówiła ze zniesmaczenia
Restauracje rządzą się swoimi prawami i czasem możemy niemile się tam zaskoczyć. Najczęściej sen z powiek spędzają nam wysokie ceny. Tak było w przypadku dziennikarki "Wysokich Obcasów", która postanowiła wybrać się do krakowskiej restauracji. Zamówiła kranówkę. Po tym, jak zobaczyła rachunek - była w szoku.
22.07.2023 | aktual.: 22.07.2023 10:55
Woda z kranu (podkreślamy: z kranu) nie kosztowała 2 złote ani nawet 5 złotych. Okazało się, że była... co najmniej 10 razy droższa. Dodatek kosztował aż 54 złote (18 złotych za litrową karafkę). To bardzo dużo jak na kranówkę. Taka cena zszokowałaby nawet najspokojniejszą osobę na świecie, takie same emocje odczuwała dziennikarka.
Restauracja na barce sprzedaje kranówkę. Jest bardzo droga
Dziennikarka wybrała się do lokalu z grupą znajomych. Zamówili trzy karafki wody z kranu. Kelnerka bez zbędnych komentarzy im je przyniosła. Przy płaceniu okazało się, że muszą wyłożyć aż 54 złote.
Miasto zachęca do serwowania wody z kranu. Bez ukrytych opłat
Niestety, restauracje się do tego nie stosują. Jak zauważa dziennikarka, kranówka jest praktycznie darmowa, a zarobek lokalu na niej jest wręcz absurdalny. Co ciekawe, Kraków zachęca właścicieli różnych knajp do tego, by serwowali wodę z kranu. Oczywiście wszystko bez ukrytych kosztów. Jak wynika z tekstu Edyty Bryły, mało która restauracja o tym pamięta.
Krakowska woda z kranu ma wspaniałe walory, do tego jest praktycznie bezpłatna. Metr sześcienny kosztuje tyle samo co półtoralitrowa butelka. Na stronie kampanii czytamy:
Restauratorzy, którzy zdecydowali się na dołączenie wody z kranu do menu (oczywiście za darmo), zyskają:
- Zaufanie klientów,
- szacunek, bo dbają o środowisko,
- 20% zniżki na badanie wody w Centralnym Laboratorium Wodociągów Miasta Krakowa.