Był w "MasterChefie". Gdy spróbował danie Makłowicza z Biedronki, od razu chwycił za telefon
Sklepowe gotowce niekoniecznie jawią się jako najzdrowszy i najsmaczniejszy wybór. Można jednak trafić na perełkę, która zaskoczy dobrym smakiem i atrakcyjną ceną. Przekonał się o tym ostatnio uczestnik programu "MasterChef".
Adrian Królikowski to półfinalista 13. edycji programu "MasterChef", który prężnie działa w sieci. Na swoim instagramowym profilu dzieli się przepisami i podpowiada, jak gotować smacznie i ciekawie. Czasem jednak nawet mistrz patelni nie ma czasu i chęci na stanie w kuchni. W jego ręce wpadł ostatnio gotowiec z Biedronki. Okazało się, że za niską ceną idzie również smak i całkiem niezła jakość.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Naleśniki jak lody rożki – deserowy hit dla dzieci i dorosłych!
Obiad od Roberta Makłowicza
Robert Makłowicz to postać, której nie trzeba nikomu przedstawiać. Znany krytyk kulinarny od lat rozwija swoją markę osobistą, tworząc ze swoimi synami makarony, sosy, oliwy i dania gotowe. To właśnie jeden z produktów firmowanych nazwiskiem Makłowicza wpadł w ręce półfinaliście "MasterChefa" podczas szybkich zakupów w Biedronce.
- Wchodzę, patrzę i za 12 zł kurczak teriyaki. Robert Makłowicz poleca, więc sprawdzę, chociaż nie ufam takim rzeczom - relacjonuje Adrian Królikowski na swoim InstaStory.
To danie gotowe do zjedzenia na szybki obiad. W pudełku skrywa się kurczak w azjatyckim sosie z dodatkiem warzyw oraz ugotowany ryż. Wystarczy kilka minut podgrzewania i gotowe. Młodemu kucharzowi tak on posmakował, że od razu chwycił za telefon i nagrał wideo ze szczerą opinią, które później udostępnił w mediach społecznościowych.
- To jest naprawdę pyszne. Przepyszny kurczak teryiaki od Robera Makłowicza za 12 zł. Warto, polecam. Sam się nie spodziewałem, że będzie takie dobre - recenzuje z wielkim zadowoleniem uczestnik "MasterChefa".
O ile sosy od Makłowicza zdecydowanie nas nie zachwyciły, o tyle entuzjastyczna reakcja młodego kucharza zdecydowanie zachęca do spróbowania. Tym bardziej że cena jest atrakcyjna. Królikowski wspomina, ze porcja była dla niego za mała, ale zaznacza przy tym, że on sam jada naprawdę sporo. Można uznać, że to danie dla osoby o przeciętnym apetycie i średnim nasileniu głodu.
Oczywiście nie jest to danie jak z azjatyckiej restauracji, bo ciężko byłoby to odtworzyć w pudełku, ale może okazać się naprawdę dobrą opcją na obiad, gdy w lodówce widać głównie światło lub gdy zabraknie zapału do gotowania.
Dobry smak i dobry skład
Panuje przekonanie, że dania gotowe mają raczej mierny skład. Adrian Królikowski zwrócił jednak uwagę na listę składników w produkcie Makłowicza.
- Patrzę na skład i jest naprawdę spoko. Nie ma tutaj chyba nic, co mogłoby być nie tak. Jestem bardzo pod wrażeniem - mówi internetowy twórca.
Lista jest dość długa, ale nic nie wzbudziło żadnych wątpliwości i obaw u Królikowskiego. W sosie teriyaki cukier po prostu musi być, a guma ksantanowa to bezpieczny dodatek używany do poprawy tekstury i stabilności. Poza tym są tutaj warzywa i mięso gotowane na parze. Dodatek błonników roślinnych (owsiany, z babki płesznik) do mięsa z kurczaka jest dość nietypowy i może służyć poprawie tekstury lub zwiększeniu objętości. Wciąż jednak pochodzi z dobrych źródeł.
Zapewne w domu można zrobić to lepiej, ale jak na "gotowca" za 12 zł, to naprawdę jest bardzo dobrze.