NewsyByły w greckiej restauracji. Patrzyły na rachunek, a kierownik kpiąco się z nich śmiał

Były w greckiej restauracji. Patrzyły na rachunek, a kierownik kpiąco się z nich śmiał

Pewna grecka restauracja ostatnio stała się dość popularna. Jednak sława ta nie ma pozytywnego zabarwienia. O DK Oyster na Mykonos zrobiło się głośno po tym, jak odwiedziły ją dwie turystyki. Otrzymały niebotyczny rachunek. Były w szoku, a kierownik z nich zakpił.

Grecka restauracja
Grecka restauracja
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | Georgios Tsichlis

27.08.2023 14:58

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Cały incydent miał miejsce w maju. Jednak dopiero niedawno Amber Pace opowiedziała o tym, co się stało. W wywiadzie dla "The Mirror" wyjawiła, że spędzała urlop na Mykonos (wyspa w Grecji). Tam wybrała się do pewnej nadmorskiej restauracji. Wtedy nie miała pojęcia, że żerują na turystach. Razem z przyjaciółką zamówiły tam obiad. To było najdroższe jedzenie w ich życiu - restauracja zażyczyła sobie zapłatę w wysokości 520 euro (około 2300 zł).

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Restauracja oszukuje turystów

Kobiety udały się na plażę Platys Gialos, by skorzystać z uroków idealnej pogody. Kiedy się rozkładały, przyszedł do nich pracownik pewnej restauracji. Zachęcał turystki do tego, by odwiedziły lokal. Jeśli kupiłyby drinka, mogłyby za darmo korzystać z leżaków. Amber i Audrey się zgodziły. Nie wiedziały o tym, co stanie się później.

Kobiety na początku nie dostały menu. Kelner wymienił wszystkie nazwy drinków z pamięci. Turystki zamówiły picie i postanowiły coś jeszcze zjeść. Wybrały smażone kalmary oraz udka kraba królewskiego. Dania miały kosztować kolejno 20 euro i 32 euro. Już sam smak potraw pozostawiał wiele do życzenia:

Dostałyśmy nasze jedzenie i było obrzydliwe. Moje smażone kalmary były gumowate i nie miały smaku, a udka kraba mojej przyjaciółki były bardzo słone.

Grecka restauracja
Grecka restauracja© Public Domain Pictures

Kierownik z nich zakpił

Potem było tylko gorzej. Turystki otrzymały rachunek. Okazało się, że za kalmary trzeba było zapłacić 98 euro, a za kraba aż 185 euro. Kelner tłumaczył, że cena zależała od wagi. Co ciekawe, nie było o tym mowy w menu. Kolejnego dnia zauważyły, że z konta zniknęło 520 euro. Restauracja postanowiła zabrać "trochę grosza" za obsługę. Turystki wróciły do lokalu, by porozmawiać z kierownikiem. Był chamski i dosłownie z nich zakpił.

Był bardzo niegrzeczny i lekceważący, jakby miał podobne problemy wcześniej i nie zrobiło to na nim wrażenia. Zasadniczo powiedział nam, że to nasza wina za przez niepoprawne czytanie menu. Śmiał się nam w twarz i nic z tym nie zrobił - mówiła.

Okazało się, że nie tylko one zostały oszukane przez DK Oyster. Na stronie TripAdvisor możemy zobaczyć najróżniejsze opinie, przeważają te negatywne. Klienci skarżą się na wysokie i nieadekwatne do jakości ceny, o których restauracja na początku nie wspomina.

bary i restauracjerestauracjakuchnia grecka