Ekspertka ostro o menu dla dzieci w restauracjach. Takie produkty nie nadają się dla najmłodszych

Kiedy dorośli idą do restauracji, oczekują komfortu i dobrego jedzenia. Dzieci też mają swoje potrzeby, ale niestety, menu dziecięce w restauracjach rzadko im naprawdę służy. Ekspertka nie szczędzi słów na ten temat.

Menu dziecięce w restauracjach woła o pomstę do niebaMenu dziecięce w restauracjach woła o pomstę do nieba
Źródło zdjęć: © Adobe, Instagram
Paulina Hermann

Frytki, nuggetsy i słodka pomidorowa to najczęstszy zestaw, który restauratorzy serwują najmłodszym. Problem w tym, że to nie tylko kulinarna nuda, ale też sposób na utrwalenie kiepskich nawyków żywieniowych. Ekspertka kulinarna Agata Gwiazdowska w rozmowie z haps.pl nie przebiera w słowach:

"Menu dziecięce w restauracjach narzuca dziecku wąski horyzont, a rodziców utwierdza w przekonaniu, że dziecko i tak niczego innego nie zje".

Jej zdaniem dzieci są w stanie zjeść to samo co dorośli, jeśli tylko damy im szansę.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Bób w śmietanie z cebulką – regionalny przepis na wakacje

Menu dziecięce w restauracjach to wręcz kulinarna porażka

Rodzice chcą świętego spokoju. Jeśli dziecko ma być najedzone, a restauracja to nie miejsce na eksperymenty, wybór często pada na "pewniaki": frytki, nuggetsy, naleśniki na słodko. Problem w tym, że te dania są najprostsze i przetworzone. Dziecko traktowane jest jak klient drugiej kategorii, któremu wystarczy chrupiąca panierka i trochę ketchupu. Bo przecież dziecko nic innego nie zje, prawda?

Zdaniem Gwiazdowskiej, to my, dorośli, musimy zrobić pierwszy krok. W restauracji warto zamówić dziecku po prostu mniejszą porcję dania z karty głównej. Pieczony kurczak, ryba z ziemniakami i surówką z kiszonej kapusty? Czemu nie? Pierogi z mięsem czy pielmieni w restauracji ukraińskiej? Tym bardziej. Jeśli dziecko je to samo co my, zbuduje się jego smakowa otwartość, a nie przywiązanie do dań "dla dzieci".

Domowy obiad kontra menu dziecięce w restauracjach

Zamiast narzekać na menu dziecięce w restauracjach, warto postawić na dobrą kuchnię w domu. I nie chodzi o godzinne gotowanie, bo wystarczy przemyśleć sposób podania. Kluczem jest zaangażowanie dziecka i zabawa w komponowanie talerza. Warzywa można pokroić w słupki, serwować w miseczkach, pozwolić dziecku samemu nakładać. Zupa krem przyjmie każde warzywo, nawet to znienawidzone. Można ją podać z grzankami, które dziecko samo wrzuci.

Dobrym patentem są też domowe warzywne muffiny, np. z cukinii czy dyni, albo naleśniki z buraków z białym serem. Kiedy danie wygląda ciekawie i kolorowo, dzieci same po nie sięgają. A jeśli mimo wszystko wybiorą klasykę, np. makaron, to warto podmienić go częściowo na razowy albo przemycić warzywa do sosu.

Słodycze? Tak, ale niech to będzie wyjątek, a nie dieta

Ekspertka nie jest przeciwniczką słodkości, ale tylko pod warunkiem, że są kontrolowane. Domowe wypieki, ciasta robione wspólnie z dzieckiem, dobre lody od rzemieślnika: to wszystko jest w porządku, o ile nie zastępuje obiadu i nie pojawia się kilka razy dziennie. Najgorsze są gotowe słodycze z syropem glukozowo-fruktozowym i barwnikami, te warto wyrzucić z diety na dobre. Więc dawanie dziecku kinderków, batoników i ciasteczek, a zwłaszcza kilka razy w tygodniu lub codziennie, nie jest zbyt dobrym pomysłem.

Zamiast zakazywać, lepiej edukować. Pokazać dziecku różnicę między batonikiem z automatu a ciastem, które zrobiło samo z rodzicem. I pozwolić zjeść coś słodkiego na urodzinach, bez stresu. Słodki smak dziecko zna już od urodzenia, bo tak smakuje mleko matki lub mleko modyfikowane.

Przy rozszerzaniu diety i dalszych poczynaniach kulinarnych warto najpierw zapoznać dziecko ze smakami wytrawnymi, a słodkie (na przykład owoce) zostawić na później. Do pierwszego roku życia w diecie dziecka nie powinno być jednak dodatkowej soli, cukru, soków, herbatek, miodu, grzybów leśnych, produktów mlecznych niepasteryzowanych, surowych mięs i jajek. To bardzo krótka lista, która jest niewielkim ograniczeniem, bo z reszty dostępnych produktów jesteś w stanie wyczarować przepyszny obiad dla dziecka.

Wybrane dla Ciebie
Dodaję do ciasta czekoladowego. Nie ma zakalca i rośnie jak szalone
Dodaję do ciasta czekoladowego. Nie ma zakalca i rośnie jak szalone
Przekąski z ciasta francuskiego w 5 banalnych przepisach. Większości pewnie jeszcze nie znasz
Przekąski z ciasta francuskiego w 5 banalnych przepisach. Większości pewnie jeszcze nie znasz
Nie kupuję sklepowych gotowców. Masło cynamonowe robię sama i jest pyszne
Nie kupuję sklepowych gotowców. Masło cynamonowe robię sama i jest pyszne
Zamiast trzeć ziemniaki, robię placki z kiszonej kapusty. Proste, a cała rodzina naje się do syta
Zamiast trzeć ziemniaki, robię placki z kiszonej kapusty. Proste, a cała rodzina naje się do syta
W PRL-u Polacy się nią zajadali na każdej imprezie. Nikt nie myślał, jak wpływa na organizm
W PRL-u Polacy się nią zajadali na każdej imprezie. Nikt nie myślał, jak wpływa na organizm
Jak szybko obrać marchewkę? Zrobisz to nawet bez obieraczki
Jak szybko obrać marchewkę? Zrobisz to nawet bez obieraczki
Na weekend piekę Jesienną Ambrozję. Teściowa już wszystkim zachwalała mój przepis
Na weekend piekę Jesienną Ambrozję. Teściowa już wszystkim zachwalała mój przepis
Do dodaję odrobinę do fasolki po bretońsku. Jest tak pyszna, że wszyscy pytają, jak podbiłam smak
Do dodaję odrobinę do fasolki po bretońsku. Jest tak pyszna, że wszyscy pytają, jak podbiłam smak
Nie wsypuję do ciasta. Biszkopt wychodzi puszysty jak obłoczek i nie opada
Nie wsypuję do ciasta. Biszkopt wychodzi puszysty jak obłoczek i nie opada
Tej zupy nie odmówią niejadki. Przypomina uwielbiane przez wszystkich danie
Tej zupy nie odmówią niejadki. Przypomina uwielbiane przez wszystkich danie
Dzięki tej zasmażce wypieki wychodzą cudownie pulchne. Potrzebujesz do niej 2 składników
Dzięki tej zasmażce wypieki wychodzą cudownie pulchne. Potrzebujesz do niej 2 składników
Mieszam dwie ryby. Pasta tak smaczna, że mąż zjada bez chleba
Mieszam dwie ryby. Pasta tak smaczna, że mąż zjada bez chleba
MOŻE JESZCZE JEDEN ARTYKUŁ? ZOBACZ CO POLECAMY 🌟