Gwiazda "Gogglebox" dostała w restauracji sałatkę z robakiem. Gdy spojrzała na rachunek, nie wytrzymała
Nie po to zamawia się wegetariańską sałatkę, żeby dostać w niej mięso, prawda? A co dopiero, jeśli tym zakazanym mięsnym składnikiem jest... robak. Sylwia Bomba, celebrytka znana z "Goggleboxa", nie mogła tego puścić płazem. Zwłaszcza że za tę zarobaczoną sałatkę musiała zapłacić.
20.08.2023 12:48
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kiedy progi restauracji przekracza znana osoba, lokal staje przed wielką szansą na potężną i darmową reklamę. Obsługa dwoi się i troi, kucharze dają z siebie wszystko, a manager sprawuję nad wszystkim skrupulatną kontrolę. Wszyscy wiedzą, że wystarczy jedna krótka relacja gwiazdy z pobytu w takim miejscu, żeby zyskać na rozgłosie.
Zobacz także
"Stary Tartak", zlokalizowana w Iławie na Mazurach restauracja hotelowa, miała szansę na tego typu reklamę. Przy ich stoliku usiadła bowiem Sylwia Bomba, uczestniczka programu "Gogglebox" i gwiazda Instagrama, gdzie śledzi ją 800 tysięcy osób. Sprawy przybrały jednak bardzo zły obrót. Ciężko przecież oczekiwać publicznej pochwały, gdy podaje się klientce sałatkę z... robakiem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sylwia Bomba cedzi ostre słowa
15 sierpnia gwiazda "Goggleboxa" postanowiła podzielić się ze swoimi fanami nieciekawą sytuacją, która miała miejsce w iławskiej restauracji. Jak relacjonowała Bomba, na obiad udała się tam z córką. Wszystko było dobrze do momentu, w którym odkryła, że w jej sałatce znajduje się pewien nieproszony gość.
Zbulwersowana celebrytka zgłosiła sprawę obsłudze. Nie potrafiła jednak dojść do porozumienia z managerem lokalu. Bomba była przekonana, że robak przywędrował do niej z kuchni; on — że musiał wpełznąć do talerza już po podaniu. Sprawa zaostrzyła się, kiedy wyszło na jaw, że sałatka nie została zdjęta z rachunku. Zdenerwowana Sylwia Bomba wyznała w relacji na Instagramie:
Restauracja odpowiada celebrytce
Dziennikarze "Super Expressu" postanowili poprosić restaurację "Stary Tartak" o komentarz do słów Sylwii Bomby. W oświadczeniu opublikowanym na se.pl czytamy, że lokal jest umiejscowiony bezpośrednio nad jeziorem i w okolicy lasów, dlatego duże ilości os, much czy innego rodzaju owadów często siadają gościom na talerzach. Zwłaszcza tym, którzy wybrali miejsce na tarasie, a to właśnie tam usiadła Sylwia Bomba.
Iławska restauracja zapewnia:
Co na to Sylwia Bomba? Tego jeszcze nie wiemy.