Magda Gessler zaskoczyła widzów. Pierwszy taki przypadek w "Kuchennych rewolucjach"
Takich "Kuchennych rewolucji" jeszcze nie było. Magda Gessler najpierw nie była w stanie wejść do restauracji, a kiedy już udało się jej przekroczyć progi lokalu, kolację zjadła w drzwiach. Jednak nie to zaskakuje najbardziej.
03.11.2023 | aktual.: 03.11.2023 14:09
W jednym z zakątków Bałut, popularnej łódzkiej dzielnicy, stoi pizzeria o diabelskiej nazwie "Hot Devil Pizza". Od 12 lat jest miejscem, gdzie powinno tętnić życie. Powinno, bo restauracja od dawna świeci pustkami, mimo że właściciel do prowadzenia interesu rzetelnie się przygotował. Nie on jednak zgłosił lokal do "Kuchennych rewolucji". Za tym stoi jego przyjaciel, którego restauracja również przechodziła metamorfozę pod okiem Gessler równe 10 lat temu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Kuchenne rewolucje" w Łodzi. Magda Gessler ostro o restauracji
Właściciel "Hot Devil Pizza", 42-letni Tomasz okazał się doświadczonym restauratorem. Lokal na Bałutach prowadzi od 12 lat, a do otwarcia pizzerii solidnie się przygotował. Jak wspomniał w programie, dokładnie wyliczył, ile osób przewija się przez miejsce, gdzie postanowił prowadzić restauracje. Był pełen nadziei, że z 4000 osób krążących w okolicy "Hot Devil Pizza", ktoś wdepnie do niego na obiad. Niestety okazało się, że lokal był dla potencjalnych klientów niewidzialny.
Magda Gessler szybko uzmysłowiła właścicielowi "Hot Devil Pizza", że jego restauracja nie jest miejscem, do którego chce się wchodzić. Okazało się bowiem, że bardzo trudno jest otworzyć drzwi lokalu, a po przekroczeniu progu uderza niechlujne wnętrze. Gessler nie szczędziła słów krytyki, jej opinia na temat restauracji była miażdżąca. A to był dopiero początek.
- Diabeł i syf przed wejściem. Ktoś tu się mocno postarał, żeby odstraszyć gości - powiedziała Gessler przed wejściem. - Wygląda to jak miejski kibel - dodała na końcu.
Pierwszy taki przypadek w "Kuchennych Rewolucjach". Hojny gest Gessler
Przez duchotę i zapach panujący w środku Gessler usadowiła się w otwartych drzwiach lokalu. Warunki do ucztowania wewnątrz były tak trudne, że restauratorka postanowiła podarować właścicielowi "Hot Devil Pizza" klimatyzację. Był to pierwszy taki przypadek w programie. Gospodarz był niezwykle wdzięczny za tak hojny gest Gessler. A jak wypadła sama uczta? Zdaniem restauratorki było... smacznie.
Właścicielowi dostało się jednak za stan zaplecza. Przez panujący tam nieporządek Gessler miała wątpliwości, czy kontynuować rewolucję, w przypływie złości rzuciła też talerzem o podłogę. Dla personelu był to znak, że muszą porządnie zabrać się za porządki. Mimo że zespół pracował całą noc, nie wszystko wyglądało tak, jak życzyłaby sobie restauratorka. "Wy jesteście po prostu niepoważni" - rzuciła, dając restauracji jeszcze jedną szansę na poprawę.
Trzeciego dnia rewolucji Gessler znów skrytykowała czystość zaplecza, zwracając uwagę na brudne drzwi do kuchni. Tym razem jednak warunkowo dopuściła restaurację do rewolucji. W ramach metamorfozy zmieniła nazwę lokalu na "Przystanek Italia", odmieniła również wnętrze lokalu i odświeżyła kartę. Finalnie rewolucję uznała za udaną.