W Magdę Gessler coś wstąpiło. "Sytuacja jest poważna, mamy kryzys"
To były naprawdę surowe rewolucje. Magda Gessler na przemian wychodziła z siebie i przynosiła ulgę. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że tak mocnych słów restauratorki nie słyszeliśmy od dawna. To musiało zaboleć...
27.10.2023 13:49
Magda Gessler już nieraz doprowadzała do łez restauratorów, którym postanowiła pomóc w ramach "Kuchennych Rewolucji". Latające talerze, płaczące kelnerki, zrywane zasłony i "wy tu trujecie ludzi" to już pewnego rodzaju telewizyjny kanon, do którego zdążyliśmy się przyzwyczaić. Kiedy jednak z głośnika telewizora dobiegają takie zdania, jakie padły podczas emisji odcinka z Grudziądza, można doznać szoku. Tak ostro nie było już od dawna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Magda Gessler interweniuje w Grudziądzu
Wybrawszy się do Grudziądza, Magda Gessler odwiedziła bar "Pierożek", który jakiś czas wcześniej został przejęty przez dwóch partnerów biznesowych: Damiana i Pawła. Niemający z branżą gastronomiczną nic wspólnego mężczyźni wyraźnie nie dawali sobie rady z prowadzeniem restauracji. Smakowe perturbacje, rotacje składu i innego rodzaju problemy typowe dla branży "gastro" zmusiły ich do poproszenia o pomoc słynną prowadzącą "Kuchennych Rewolucji".
Magda Gessler bezzwłocznie przystąpiła do "badania" problemów drążących od wewnątrz bar "Pierożek". Szybko doszła do wniosku, że dania degustacyjne były fatalne, a jedyną osobą o wystarczającym potencjale jest tam Ania, partnerka Damiana — jednego z właścicieli. Kobieta miała jednak duże obawy przed przejęciem kuchennego steru. Do tego nakłoniła ją w końcu sama Magda Gessler, tłumacząc jej, że sytuacja jest poważna i kryzysowa. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie mocna kłótnia pomiędzy panią Gessler a partnerem kobiety.
"Kolacji nie ma, bo właściciel jest j**nięty"
Kiedy restauratorka zaczęła dawać Ani rady na temat prowadzenia kuchni, jej sposób wyrażania się nie spodobał się Damianowi. I chociaż sama Ania wydawała się z pokorą podchodzić do nauk doświadczonej kucharki, właściciel "Pierożka" nie mógł przełknąć tej "zniewagi". Wybuchła kłótnia, która zakończyła się opuszczeniem lokalu przez Magdę Gessler i wykrzyknięciem ostrych słów:
Ja mam ochotę w tej chwili wyjść i napisać kartkę: "Kolacji nie ma, bo właściciel jest j**nięty"
Ostatecznie Damian przeprosił Magdę Gessler, a rewolucje zostały dokończone. Z marnym jednak skutkiem.
Nieudane rewolucje Magdy Gessler
Zgodnie ze standardowym dla "Kuchennych Rewolucji" harmonogramem, kilka tygodni po zakończeniu nagrywania właściwego odcinka Magda Gessler ponownie odwiedziła odmienioną restauracją. Ta — funkcjonująca już pod nową nazwą "Ach!!! Pomidor!" — okazała się kompletną klapą.
Według Magdy Gessler serwowane w starym "Pierożku" dania nie utrzymały prawidłowej jakości, również na skutek tego, że Ania, zachęcana przez restauratorkę do włączenia się w akcję ratowania restauracji, przestała uczestniczyć w prowadzeniu lokalu. Gwiazda TVN-u uznała więc rewolucję za nieudaną i nie podpisuje się pod tym, co w "Ach!!! Pomidor!" można aktualnie zjeść.