Niemiecki wynalazek nafaszerowany chemią i cukrem. Lepiej unikaj
Miód powszechnie uważany jest za skarbnicę zdrowia. I nie ma w tym grama nieprawdy, o ile w sklepie wybierzemy ten odpowiedni. Na półkach obok wartościowego, naturalnego produktu, będącego efektem pracy pszczół, w słoikach czyha jednak wynalazek, który z prawdziwym miodem ma niewiele wspólnego.
Miód sztuczny, zwany poprawniej wyrobem miodopodobnym lub cukrem inwertowanym, nie pochodzi z ula, lecz z fabryki. Jest to produkt czysto syntetyczny, składający się głównie ze zhydrolizowanej sacharozy, wody, sztucznych aromatów i barwników. W przeciwieństwie do miodu pszczelego, w jego składzie nie znajdziemy żadnych cennych enzymów, witamin ani związków antyoksydacyjnych.
Takich frytek jeszcze nie jadłeś! Miód, feta i szczypiorek
Skąd pochodzi sztuczny miód?
Jego historia sięga czasów I wojny światowej. To właśnie w Niemczech, z powodu powszechnych niedoborów żywności i braku naturalnego miodu, po raz pierwszy rozpoczęto masową produkcję tego substytutu. W Polsce popularność zyskał w epoce PRL-u, jako symboliczny zamiennik deficytowego towaru. Chociaż powstał z konieczności, przetrwał do dziś dzięki atrakcyjnie niskiej cenie.
Proces produkcji sztucznego miodu jest prosty i szybki. Polega na hydrolizie sacharozy (najczęściej z buraków cukrowych, trzciny lub syropu ziemniaczanego), czyli jej rozkładzie na cukry proste przy użyciu słabego kwasu. Uzyskany w ten sposób cukier inwertowany jest następnie neutralizowany i poddawany obróbce. Dodaje się sztuczne esencje, aby nadać mu zapach zbliżony do miodu, a karmel lub inne barwniki dodają koloru.
Dlaczego warto unikać sztucznego miodu?
Głównym problemem jest to, czego w nim brakuje. Podczas gdy naturalny miód zawiera cenne dla zdrowia substancje (aminokwasy, minerały, witaminy z grupy B, związki o działaniu przeciwbakteryjnym i przeciwzapalnym), jego sztuczny odpowiednik jest po prostu wysoko przetworzonym słodziwem i pustymi kaloriami. Nie oferuje żadnego wsparcia dla organizmu, w przeciwieństwie do naturalnego miodu cenionego od tysięcy lat.
Chociaż sztuczny miód nigdy nie zastąpi walorów naturalnego, ma jedną zaletę – idealnie płynną konsystencję. Dzięki temu znajduje zastosowanie w przemyśle cukierniczym do wypieków (pierników, miodowników), którym zapewnia wilgotność i trwałość. W wysokiej temperaturze naturalne enzymy miodu i tak zanikają, więc do ciast, gdzie miód ma pełnić tylko funkcję słodzącą, może być on akceptowalnym wyborem. Jednak na co dzień, do kanapek, herbaty czy jako wsparcie odporności, zawsze wybieraj miód pszczeli.
Jak rozpoznać oszusta na półce?
Na opakowaniu prawdziwego miodu musi znaleźć się kraj pochodzenia. Jeśli etykieta informuje jedynie o mieszance miodów spoza UE lub w ogóle nie podaje tej informacji, zachowaj ostrożność.
Prawdziwy miód, z wyjątkiem niektórych gatunków (np. akacjowego), z czasem naturalnie krystalizuje się. Sztuczny miód, dzięki swojej chemicznej obróbce, nigdy się nie krystalizuje i pozostaje idealnie płynny przez długi czas. Unikaj produktów, w których na pierwszym miejscu w składzie znajdują się syropy glukozowo-fruktozowe lub inne cukry inwertowane.