Odwiedzili kawiarnię Harry’ego Pottera w Katowicach. Ceny nie dla mugoli z cienkim portfelem

Czy w Katowicach można poczuć się jak w świecie Harry’ego Pottera? Ewa i Piotr – nasi czytelnicy i fani serii o młodym czarodzieju – przekonali się, że tak. Odwiedzili Alahamorę, magiczną kawiarnię, która przyciąga nie tylko wystrojem, ale i klimatem oraz kreatywnym menu. Oto ich relacja z wizyty, którą nazwali "czarodziejskim doświadczeniem kulinarnym".

Bajgle z kawiarni Alahamora w KatowicachBajgle z kawiarni Alahamora w Katowicach
Źródło zdjęć: © Pyszności
Katarzyna Gileta

Alahamora to miejsce inspirowane światem stworzonym przez J.K. Rowling, ale nie jest oficjalnie powiązane z marką Harry Potter. Właściciele zadbali jednak o każdy detal, by przenieść gości do alternatywnej rzeczywistości, pełnej czarów i zaklęć. Wnętrze przypomina mroczne sale Hogwartu, a menu obfituje w dania i napoje stylizowane na eliksiry i magiczne przysmaki.

- Odwiedziliśmy kawiarnię w Katowicach. Lokal w Gliwicach jest większy i poza jedzeniem znajdziemy tam też wiele sal do robienia sobie zdjęć w klimacie Harry'ego Pottera - opowiada Ewa.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Nie do sałatki, a do deseru. Sprawdziliśmy, jak smakują lody majonezowe

Rzeczywiście, gliwicki lokal Alahamory to większe przedsięwzięcie: poza gastronomią oferuje także strefy do zdjęć, magiczne rekwizyty, scenografie, a nawet pokój wróżb i gabinet eliksirów. Katowicka wersja skupia się na kulinarnej stronie magii – ale robi to z rozmachem i konsekwencją.

Zaklęciem czy dukatami?

Już sam sposób komunikacji obsługi wprawia gości w czarodziejskie zdumienie.

- Kelnerzy do klientów zwracają się per czarodziej. I cała konwersacja też jest w języku potterowym – relacjonuje Piotr. - Zamiast zapytać, czy płacimy kartą, czy gotówką, pan zapytał, czy płatność będzie zaklęciem, czy dukatami.


Na koniec wizyty każdy gość otrzymuje "cukierki spełniające marzenia". Detale są tu naprawdę dopracowane – nawet w toalecie można spotkać się z magią.

- Na dużym lustrze wyświetla się film z Kasandrą z "Harry'ego Pottera" i ona straszy złymi przepowiedniami. Na sali też są ruchome portrety.
Wnętrze kawiarni
Wnętrze kawiarni © Pyszności

Jedzenie, które wygląda i smakuje magicznie

Alahamora to nie tylko wystrój – menu również gra pierwsze skrzypce. Znajdziemy w nim m.in. "bajgla filozoficznego", tajemnicze eliksiry, "Hagriwalda", słodkie kotki i kolorowe napary.

- Jedzenie bardzo mi smakowało. Zamówiłam bajgla z wege kaczką. Kolorowe bułeczki wypiekają sami na miejscu. Składniki są świeże i świetnie dobrane. Piotrek zamówił bajgla, który został wyróżniony w jakimś konkursie. Na deser uroczy kotek, który smakował jak panna cotta i dżem truskawkowy w słoiczku do polania - mówi Ewa.

W ofercie są również kolorowe napoje przypominające eliksiry, herbata z kwiatów, rzemieślnicze piwo "Tłuczek" i bubble tea o fantazyjnych nazwach. Każdy element potrawy ma swoje znaczenie – i pasuje do magicznej koncepcji miejsca.

- Porcje były dość spore, najedliśmy się oboje na full, tego kotka dopychaliśmy już tak ostatkiem sił. Deser nie był przesłodzony, wszystko miało "to coś" - dodaje Ewa.
  • Lunch w kawiarni Alahamora
  • Lunch w kawiarni Alahamora
  • Lunch w kawiarni Alahamora
[1/3] Lunch w kawiarni Alahamora Źródło zdjęć: Pyszności |

W półmroku i z różdżką w dłoni

Całe doświadczenie dopełnia atmosfera wnętrza – bez okien, z półmrokiem, drewnianymi akcentami, książkami i rekwizytami. Do dyspozycji gości są czapeczki, peleryny i różdżki – można na chwilę przemienić się w czarodzieja.

- Można było przebrać się tam za czarodzieja, były czapeczki i różdżki. Wystrój ciekawy, kelnerzy robią fajny klimat, wczuwając się w rolę. I ten magiczny przycisk do przywoływania kelnera – bardzo praktyczny! Ja bym nie miała nic przeciwko, gdyby takie coś było też w innych knajpkach - dodaje Ewa.


Dla fanów to prawdziwa gratka – ale, jak podkreślają Ewa i Piotr, nawet osoby, które nie znają świata Harry’ego Pottera, mogą dobrze się tam bawić i najeść do syta.


- Jak ktoś jest fanem Harry'ego Pottera, będzie zadowolony – bo to nie tylko miejsce na lunch czy drinka, ale też świetna atrakcja. Myślę też, że nawet jak się nie jest fanem, to może się spodobać. Bardzo spoko moim zdaniem.

I na koniec – dukaty

Za cztery pozycje z menu Ewa i Piotr zapłacili łącznie 163 zł:

  • Woda duża – 24 zł,
  • Misty Cat (deser) – 37 zł,
  • Bajgiel Filozoficzny – 48 zł,
  • Hagriwald (danie główne) – 54 zł.

To sporo jak na kawiarnię – nawet tak tematyczną. Ale jak twierdzą nasi bohaterowie, w tym przypadku płaci się nie tylko za jedzenie, ale i za całą otoczkę. A ta rzeczywiście jest dopracowana do ostatniego czarodziejskiego szczegółu.

Wybrane dla Ciebie
W Polsce jest mało znana, a szkoda. To źródło witamin
W Polsce jest mało znana, a szkoda. To źródło witamin
Zobaczyłam na jarmarku w Gdańsku. Nigdy nie słyszałam to tym mięsie
Zobaczyłam na jarmarku w Gdańsku. Nigdy nie słyszałam to tym mięsie
Pierwszy raz widziałam na jarmarku. Ludzie rzucali się jak dzik na szyszki
Pierwszy raz widziałam na jarmarku. Ludzie rzucali się jak dzik na szyszki
Zapomnij o zakwasie. Taki barszcz jest bardziej esencjonalny i ma przepiękny kolor
Zapomnij o zakwasie. Taki barszcz jest bardziej esencjonalny i ma przepiękny kolor
Najlepszy czas moczenia grzybów. Miękną, są delikatne, ale nie tracą ani odrobiny smaku
Najlepszy czas moczenia grzybów. Miękną, są delikatne, ale nie tracą ani odrobiny smaku
Królowie i szlachta zajadali się tą wyborną rybą. Dziś zapomniana a idealna na święta, bo nie ma ości i jest zdrowa
Królowie i szlachta zajadali się tą wyborną rybą. Dziś zapomniana a idealna na święta, bo nie ma ości i jest zdrowa
Taki makaron jest najsmaczniejszy. Trzeba go tylko odpowiednio ugotować
Taki makaron jest najsmaczniejszy. Trzeba go tylko odpowiednio ugotować
Odwiedziłam jarmark w Krakowie. Te dania zdziwiły mnie bardziej niż ceny
Odwiedziłam jarmark w Krakowie. Te dania zdziwiły mnie bardziej niż ceny
Leży na półce obok goudy i twarogu, ale wielu nie docenia. Wzmacnia kości, zmniejsza ryzyko zawału
Leży na półce obok goudy i twarogu, ale wielu nie docenia. Wzmacnia kości, zmniejsza ryzyko zawału
Zimą na śniadanie robię piernikowy omlet. Wychodzi za każdym razem, bo nie trzeba obracać
Zimą na śniadanie robię piernikowy omlet. Wychodzi za każdym razem, bo nie trzeba obracać
Od którego roku można pić kawę? Mało kto zdaje sobie z tego sprawę
Od którego roku można pić kawę? Mało kto zdaje sobie z tego sprawę
Ta ryba to hit na święta. O wiele zdrowsza od karpia i prawie nie ma ości
Ta ryba to hit na święta. O wiele zdrowsza od karpia i prawie nie ma ości
NIE WYCHODŹ JESZCZE! MAMY COŚ SPECJALNIE DLA CIEBIE 🎯