Odwiedziliśmy otwartą wbrew zaleceniom restaurację. Działa dzięki prostej zasadzie

Już od ponad roku (z krótką przerwą) działalność gastronomii jest mocno ograniczona. Niektóre miejsca znalazły jednak sposób, żeby obejść obostrzenia.

Obrazek
Ewa

Wzięli sprawy w swoje ręce

Obostrzenia dotyczące funkcjonowania lokalów spowodowały niemałe problemy. Wiele miejsc ledwo wiąże koniec z końcem, część lokali musiała zostać zamknięta.
Wszyscy zgodnie mówią: pomoc rządowa po prostu nie istnieje. Nic dziwnego, że wzięli sprawy w swoje ręce.

Postanowiliśmy odwiedzić jedno z otwartych miejsc i sprawdzić, jak to działa i czy w ogóle ma sens.

Pomysł cieszy się ogromnym powodzeniem

Piątek, godzina 17:30. Pod lokalem ustawia się kolejka, w środku wszystkie stoliki zajęte. Czekamy.
Odstępy między czekającymi grupkami? Zachowane, bez żadnego zwracania na to uwagi i upomnień.
Mimo dużego ruchu, co jakiś czas zagląda kelner, który kontroluje sytuację.

Obrazek

Przy wejściu stoliczek i obowiązkowa dezynfekcja rąk. Tutaj też nikomu nie trzeba o tym przypominać.

Obrazek

Odstępy między stolikami zostały zachowane

Na każdym stoliku: mały kwiatek i dodatkowa porcja środka do dezynfekcji rąk. Stolik został porządnie zdezynfekowany. W to akurat nie musimy wierzyć na słowo: cały proces dział się na naszych oczach.
A że w naszej ekipie była magister biologii medycznej, pracująca na co dzień w laboratorium covidowym, to bez obaw usiedliśmy do stołu. W końcu się na tym zna, prawda? ;)

Obrazek

Samą restaurację dobrze znamy sprzed pandemicznych czasów. W oczy od razu rzuca się to, że stolików jest mniej i są bardziej rozproszone po lokalu. Karta została skrócona- wcześniej poza neapolitańską pizzą pojawiały się tam np. gnocchi.
Teraz jest krótko i na temat: pizza z pieca, kilka piw dobrej jakości np. regionalny Bytów i włoskie lagery i oczywiście napoje bezalkoholowe.

Obrazek

Kelnerzy obowiązkowo w maseczkach

Chociaż noszenie maseczek jest obowiązkowe, to nie każdy robi to poprawnie. W tym przypadku było jednak inaczej: cała obsługa (łącznie z kuchnią) miała na swojej twarzy maseczki, które zasłaniały nos i usta. Przed obsługą kolejnych stolików dezynfekowali ręce.

Obrazek

Przed menu: dokumenty

Rozsiadamy się wygodnie, podchodzi do nas kelner i wręcza nam dwie kartki A4. I to bynajmniej zawierające menu.
Pierwsza to ankieta zdrowotna. Musimy zaznaczyć, czy mamy objawy, potencjalny kontakt z chorymi osobami, czy już chorowaliśmy. Jest również rubryczka, w której obowiązkowo musimy wpisać swoje dane kontaktowe.
Dzięki temu w przypadku pojawienia się zakażenia, wszystkie osoby, które danego dnia był w lokalu zostaną niezwłocznie powiadomione.

Obrazek

Drugi dokument był zdecydowanie ciekawszy. To... ankieta rekrutacyjna na stanowisko testera smaku. Na odwrocie- tabelka z danymi do oceny jedzenia.
W przypadku kontroli sanepidu i policji to "złota karta", która chroni gości i pracowników. W końcu bierzesz udział w rekrutacji do pracy, prawda? ;)

Restauracja działa tak od ponad miesiąca

Odwiedzona przez nas restauracja działa tak od ponad miesiąca. Były kontrole policji i sanepidu, ale... działa dalej!

Akcja #otwieraMy to odpowiedź na rządowe działania, które znacząco wpływają na kryzys w gastronomii.

Minął rok od ogłoszenia zamknięcia gastronomii na dwa tygodnie. Wiele miejsc świetnie radzi sobie działając jedynie na wynos. Jeszcze więcej knajp zamknęło się czasowo lub na stałe.

Duże oburzenie wywołało otwarcie hoteli. Chociaż ten krok ucieszył wielu, to wciąż pojawia się pytanie: czy restauracje są tak niebezpiecznym miejscem?

Otwarte miejsca działają na banalnie prostej zasadzie

I nie mam tutaj na myśli ankiet testera smaku i innych sposobów na obejście potencjalnych kar.
Ich działanie opiera się na wzajemnym zaufaniu: goście nie przychodzą chorzy, dbają o odstęp i dezynfekcję, a obsługa zapewnia bezpieczne warunki i odpowiedni reżim sanitarny.

Tylko połączenie zaufania i odpowiedzialności sprawia, że możemy zacząć marzyć o namiastce normalności.

Wybrane dla Ciebie
To mój sprytny sposób na zagęszczenie sosu. O wiele zdrowszy niż śmietana czy mąka
To mój sprytny sposób na zagęszczenie sosu. O wiele zdrowszy niż śmietana czy mąka
Robię najlepsze ciasto na pizzę w rodzinie. Wszyscy pytali mnie o przepis
Robię najlepsze ciasto na pizzę w rodzinie. Wszyscy pytali mnie o przepis
Strzelczyk robi przysmak z dzieciństwa z 3 składników. Tani i wystarczy 10 minut pracy
Strzelczyk robi przysmak z dzieciństwa z 3 składników. Tani i wystarczy 10 minut pracy
Babcie na Śląsku robią taką do obiadu. Główny składnik zaskoczy wiele osób
Babcie na Śląsku robią taką do obiadu. Główny składnik zaskoczy wiele osób
Za komuny ta ryba była na stołówkach, bo prawie nie ma ości. Najlepiej smakuje smażona na maśle
Za komuny ta ryba była na stołówkach, bo prawie nie ma ości. Najlepiej smakuje smażona na maśle
Robert Makłowicz wlewa szklankę do grzybowej. Smakuje lepiej niż w ekskluzywnej restauracji
Robert Makłowicz wlewa szklankę do grzybowej. Smakuje lepiej niż w ekskluzywnej restauracji
Wiele osób gotuje ziemniaki w złej wodzie. Żaden szef kuchni nie popełniłby tego błędu
Wiele osób gotuje ziemniaki w złej wodzie. Żaden szef kuchni nie popełniłby tego błędu
Kalafior duszę w takim sosie. Smakuje lepiej niż z bułką tartą i masłem
Kalafior duszę w takim sosie. Smakuje lepiej niż z bułką tartą i masłem
Nie lubisz pić kawy? Przygotuj napój, który szybko postawi cię na nogi
Nie lubisz pić kawy? Przygotuj napój, który szybko postawi cię na nogi
Babcia gotowała co tydzień. Dziś mało osób robi tę prostą zupę
Babcia gotowała co tydzień. Dziś mało osób robi tę prostą zupę
Takie przekąski robiły nasze babcie na domówki. Przepis ma już 50 lat
Takie przekąski robiły nasze babcie na domówki. Przepis ma już 50 lat
Kroje w paski i mieszam z majonezem. O wiele szybsza i smaczniejsza od jarzynowej
Kroje w paski i mieszam z majonezem. O wiele szybsza i smaczniejsza od jarzynowej