Przeglądała oferty wigilijne i aż złapała się za głowę. "Kogo stać na takie święta?"
Boże Narodzenie już niedługo, a to oznacza, że trzeba zastanowić się nad tym, jakie wypieki zaserwujemy. Nie wszyscy mają czas na pieczenie i gotowanie, dlatego też zamawiają gotowe ciasta. W niektórych miejscach ceny szokują. Pojawiają się tam opcje, które mają niebotyczne ceny. Myślicie, że sernik u Gessler jest drogi? W miejscu, które rozważała pani Joanna blacha kosztuje aż 140 zł.
12.12.2023 10:43
Nie wszyscy mają czas i predyspozycje do pieczenia. Jest mnóstwo osób, które zamawiają gotowy catering. Chociaż często nie jest on jakiś bardzo kosztowny, to zdarzają się miejsca, w których ceny przyprawiają o zawał. Przekonała się o tym pani Joanna, która napisała do redakcji kobieta.gazeta.pl. "Kogo stać na takie święta?" - grzmiała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"140 zł na blachę sernika?! Kogo stać na takie święta?!"
Pani Joanna pracuje nawet po 12 godzin dziennie, a w domu ma dwójkę nastoletnich dzieci, nic więc dziwnego, ze nie ma ochoty na przygotowywanie świątecznych potraw. Jak sama mówi "na samą myśl już mi się nie chce". Dlatego też wybrała opcję cateringu, która na tamten moment wydała jej się najbardziej logiczna. Postanowiła więc przejrzeć oferty firm, ale to, co zobaczyła sprawiło, że oniemiała.
Zaczęłam przeglądać te oferty świąteczne i złapałam się za głowę. Ceny tych ciast to jakiś kosmos! Ja wiem, że się płaci za umiejętności, za składniki, prąd itd. Ale ludzie... Blacha sernika za 140 zł? Miodownik 120. Piernik 90 zł. Makowiec to samo. Makowiec! Przecież to mak i drożdże - najtańsze składniki! Co oni tam szafranu dosypują? Ci ludzie poszaleli! Kogo stać na takie święta? - napisała.
Drożej niż u Magdy Gessler?
Co ciekawe - takie bajońskie sumy nie dotyczyły tych najlepszych cukierni, oferty należały do małych lokalnych biznesów. Autorka listu chciała wesprzeć interes, ale "lokalny biznes chyba nie chce być wspierany". Jak przyznała w swoim piśmie, nie stać jej na takie ciasto i zrezygnowała z zakupów.
"Chyba trzeba będzie wprosić się do kogoś na pierwszy dzień świąt. To chociaż trochę piernika w powietrzu się poczuje" - podsumowała.