Przepis na te wafle znalazłem w starym zeszycie mamy. W PRL‑u były hitem
Nie ma lepszego przepisu na słodki poczęstunek dla gości. Po prostu nie ma — i piszę te mocne słowa z pełną odpowiedzialnością. Wciel poniższą recepturę w życie, nadaj jej kształt, wygląd i smak, a sam zrozumiesz. Te wafle święciły triumfy już w PRL-u i nic się od tamtego czasu nie zmieniło!
30.10.2023 | aktual.: 20.03.2024 10:45
Kiedy zbliża się rodzinne spotkanie, najazd gości, święta, urodziny czy organizowana u nas w domu rocznica, nie ma wyjścia — trzeba zakasać rękawy i wziąć się do pracy. To nie jest oczywiście tak, że uważam, że w ułatwianiu sobie życia i pospieszeniu do garmażerki czy cukierni po coś smacznego i SPRAWDZONEGO, tkwi jakiś wielki kulinarny grzech. Jeśli jednak o wafle z kremem chodzi, to jeszcze nigdy nie dostałem na mieście równie dobrych, jak te, które wychodzą z tego odnalezionego po latach przepisu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Świeżość, chrupkość i doskonały smak tych wafli sprawia, że natychmiastowy "flashback" do czasów, w których tego rodzaju specjały trzeba było przygotować samemu, jest po prostu gwarantowany. W ruch idą więc typowe dla tamtych lat produkty: legendarne mleko w proszku, kakao i wafle tortowe. I niech będzie smacznie!
Wafle z kremem na każdą imprezę
- 5 wafli tortowych,
- 200 g masła,
- 1 szklanka cukru,
- 125 ml mleka,
- 220 g mleka w proszku,
- 30 g kakao do ciasta.
Sposób przygotowania:
- Masło kroję w mniejsze kawałki i przekładam do rondelka. Dodaję do niego cukier, mleko (to zwykłe) oraz kakao. Podgrzewam wszystko na małym ogniu, regularnie mieszając.
- Kiedy masa w rondelku stanie się jednolita, stopniowo dodaję do niej jeszcze mleko w proszku. Cały czas mieszam, żeby nie mieć później problemu z trudnymi do rozbicia grudkami.
- Otwieram opakowanie z waflami i wyjmuję 5 z nich. Pierwszy kładę na rozwiniętej folii aluminiowej — później będzie łatwiej. Smaruję go porcją przygotowanego kremu (około 1-2 łyżki). Przykrywam go kolejnym waflem, którego również smaruję. Układam cztery takie piętra, a na koniec piąte — tym razem z wafla, którego już nie smaruję od góry.
- Owijam konstrukcję folią i dociskam czymś w miarę ciężkim, na przykład książką. Odstawiam na co najmniej godzinę. Po tym czasie kroję wafle ostrym nożem. Gotowe!