Taka ilość kawy jest najlepsza na dzień. Za mało nie działa, za dużo szkodzi
Nie każda filiżanka kawy działa tak samo, ponieważ czasem czujemy po niej przypływ energii, a innym razem tylko nerwowość i kołatanie serca. Kofeina to substancja aktywna, której działanie zależy od ilości, pory dnia oraz indywidualnej wrażliwości organizmu. Zbyt mało nie przyniesie efektu, a zbyt duża ilość może mieć nieprzyjemne konsekwencje. Gdzie więc leży granica, która daje korzyści z picia kawy, bez ryzyka skutków ubocznych?
Co daje mała dawka kofeiny
Niewielka ilość kofeiny, czyli około 50–100 mg (tyle zawiera mała filiżanka kawy lub jedna saszetka rozpuszczalnej), może działać subtelnie, ale skutecznie. Zwiększa czujność, poprawia koncentrację i pomaga zniwelować poczucie zmęczenia, szczególnie w pierwszych godzinach dnia. Nie obciąża przy tym układu nerwowego i rzadziej powoduje efekty uboczne, takie jak rozdrażnienie lub bezsenność. Dla osób wrażliwych lub pijących kawę sporadycznie, już taka porcja wystarcza, by zauważyć pozytywny wpływ na samopoczucie i wydajność.
Paprykowy warkocz z kurczakowo-dyniowym farszem. Tej zaplatance nie sposób się oprzeć
Gdzie zaczyna się nadmiar
Granica między korzyścią, a przesadą w przypadku kawy bywa cienka. Za nadmiar uważa się spożycie powyżej 400 mg kofeiny dziennie, co odpowiada mniej więcej trzem–czterem filiżankom parzonej kawy. Przy takiej ilości mogą pojawić się objawy przeciążenia, takie jak uczucie niepokoju, drżenie rąk, kołatanie serca lub problemy ze snem. W skrajnych przypadkach nadmiar kofeiny może też wpływać na układ pokarmowy lub podnosić poziom kortyzolu. Takie działanie może z czasem odbijać się na odporności i nastroju. Ważne jest, by obserwować reakcje organizmu i nie przekraczać progu, przy którym pojawiają się niepożądane skutki.
Indywidualna tolerancja – nie każdy reaguje tak samo
Reakcja na kofeinę jest bardzo różna, więc to, co dla jednej osoby jest dawką pobudzającą i korzystną, u innej może wywołać niepokój lub rozdrażnienie. Wpływ ma tu nie tylko masa ciała, ale też tempo metabolizmu kofeiny, które zależy m.in. od genów, wieku, poziomu stresu oraz stylu życia. U niektórych nawet niewielka ilość kawy wypita po południu zakłóca sen, podczas gdy inni zasypiają bez problemu po espresso. Właśnie dlatego warto obserwować swój organizm i dostosować ilość oraz porę picia kawy do własnych potrzeb, a nie ogólnych zaleceń.
Kiedy kawa działa najlepiej
Kawa nie działa tak samo o każdej porze dnia, a jej skuteczność zależy m.in. od naturalnego rytmu organizmu. Najlepszy moment na filiżankę przypada na pierwszą połowę dnia, czyli późny poranek lub wczesne południe, gdy poziom kortyzolu naturalnie zaczyna spadać. Wypita zbyt wcześnie może nie tylko być mniej efektywna, ale też zaburzać naturalną produkcję energii. Z kolei po południu warto zachować ostrożność, ponieważ u wielu osób kofeina utrzymuje się we krwi nawet przez 6 godzin, więc może negatywnie wpływać na jakość snu. Dlatego istotne jest nie tylko ile, ale i kiedy się ją pije.
Alternatywy i triki, gdy chcesz ją ograniczyć
Jeśli kawa zbyt mocno pobudza lub wpływa na sen, warto sięgnąć po inne opcje. Yerba mate, matcha lub kakao zawierają mniej kofeiny, ale przy tym wspierają koncentrację. Dobrym trikiem jest też picie kawy z dodatkiem tłuszczu, np. mleka lub napoju roślinnego, ponieważ wtedy jej działanie staje się łagodniejsze i bardziej rozciągnięte w czasie. Z kolei kawa bezkofeinowa daje możliwość cieszenia się smakiem bez pobudzenia. Niekiedy wystarczy też ograniczyć wielkość porcji zamiast całkowicie rezygnować z ulubionego napoju.
Kawa może być wsparciem albo przeszkodą, a wszystko zależy od ilości, pory i reakcji organizmu. Małe dawki mogą poprawić koncentrację i doładować energią, ale nadmiar może prowadzić do niepokoju, zaburzeń snu i rozdrażnienia. Warto obserwować własną tolerancję i pamiętać, że nie każdy potrzebuje tyle samo kofeiny. Jeśli pijesz duże ilości kawy i nie odczuwasz już pobudzenia, to znak że warto zrobić sobie przerwę. Świadome podejście do picia kawy, uwzględniające również zamienniki i dodatki, pozwala czerpać z niej korzyści bez efektów ubocznych.