Taki rosół gotowały nasze babcie w PRL-u. Ten smak do dziś śni nam się po nocach

W niedzielne popołudnia domy wypełniają się aromatem rosołu, od razu pobudzając ślinianki do pracy. Król polskich zup gości w garnkach od pokoleń. Mistrzyniami bezapelacyjnie są nasze babcie. Sekret ich wywaru tkwi w kilku szczegółach.

Rosół jak za dawnych latRosół jak za dawnych lat
Źródło zdjęć: © Pixabay
Ewa Malinowska

Asortyment polskich zup jest naprawdę spory, ale to rosół niepodzielnie od lat dzierży koronę. W czasach PRL-u, mimo często ograniczonej dostępności produktów, nasze babcie potrafiły wyczarować prawdziwe cudo – był esencjonalny, pełen smaku i aromatu. Do dziś w szufladce ze wspomnieniami w naszej głowie skrywa się ten smak. Na pozór wszystko wydaje się być proste do odtworzenia, bo rosół to nic innego jak wywar z mięsa i warzyw. Sekret smaku rosołu tkwił w prostocie i jakości składników. To symbol domowego ciepła, tradycji i smaków, które kształtowały nasze dzieciństwo.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Smacznie i tanio: obiadowy klasyk z dzieciństwa za 7 złotych

Mięso to klucz

W rosole wiele zależy od tego, jakiego mięsa się użyje. Czasem to mieszanka kurczaka i kaczki, innym razem wołowina i skrzydełka. W rosole naszych babć królowała jednak wiejska kura, świeżo ubita na wsi u zaprzyjaźnionego gospodarza.

Rosół - Pyszności
Rosół - Pyszności © Canva | valentynsemenov

Kura z wolnego wybiegu, karmiona naturalnie, charakteryzuje się zupełnie innym mięsem niż ta hodowana przemysłowo. Jej mięso jest bardziej zwarte, ma intensywniejszy smak i aromat, a co najważniejsze – zawiera więcej kolagenu i tłuszczu, które podczas długiego gotowania nadają rosołowi niezrównaną esencjonalność i piękną, złotą barwę. Dzięki temu rosół zyskiwał wyjątkowy, głęboki smak.

Warzywa z ogródka

O pęczku włoszczyzny z supermarketu, przewiązanego gumką recepturką, nie było mowy. Większość warzyw trafiała do rosołu świeżo z ogródka. Marchewka z natką, pietruszka z listkami, seler – wszystko to wnosiło do rosołu świeżość, słodycz i bogactwo witamin. No właśnie, babcia natki z marchewki nie odrywała, jedynie dokładnie myła z ziemi. Mówiła, że to dodatkowy smak i aromat, więc wyrzucanie jej do śmieci byłoby błędem i grzechem na rosole.

Żadna tam kostka rosołowa, piramidka czy inne cuda naszpikowane chemią. Kluczowym elementem, często pomijanym w dzisiejszych przepisach, był świeży lubczyk. Zerwany prosto z ogrodu i wrzucony do zupy, rozkręcał smak, nadając mu charakterystyczną, ziołową głębię. Lubczyk jest nazywany "magii", ponieważ potrafi wnieść do potrawy niesamowitą nutę, której nie da się zastąpić niczym innym.

Rytuał domowego makaronu

Świeże warzywa z ogródka, pachnący lubczyk i wiejska kura to podstawa zupy. Gdy jednak rosół był już gotowy, przychodziła pora na dodatek. Jedynym słusznym makaronem był ten domowy. Duża, drewniana stolica, kilka jajek, mąka, szczypta soli i działa się magia. Babcia cierpliwie wałkowała ciasto i pieczołowicie kroiła na cieniutkie niteczki. Świeży, domowy makaron smakował tak dobrze, że podjadało się go prosto z durszlaka.

Smak domowego makaronu jest niepowtarzalny.
Smak domowego makaronu jest niepowtarzalny. © Unsplash | Joanna Derks

Sekretem idealnego rosołu PRL-u była również cierpliwość. Gotowano go na bardzo małym ogniu, powoli, przez wiele godzin. Proces ten pozwalał na pełne wydobycie smaku i składników odżywczych z każdego kawałka mięsa i warzywa. Bez pośpiechu, bez sztucznych dodatków, tylko naturalne składniki i czas. Wspomnienie rosołu od babci okraszone jest też dodatkową porcją sentymentu i miłości. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by wyczarować rosół jak za dawnych lat.

Wybrane dla Ciebie

W piątki robię te kotlety. Są tak pyszne, że nawet dzieci jedzą po 4 sztuki
W piątki robię te kotlety. Są tak pyszne, że nawet dzieci jedzą po 4 sztuki
Gulasz z tego mięsa wychodzi najlepszy. Kawałeczki dosłownie rozpadają się pod widelcem
Gulasz z tego mięsa wychodzi najlepszy. Kawałeczki dosłownie rozpadają się pod widelcem
Placki ziemniaczane po zbójnicku. Najłatwiejszy i najlepszy przepis
Placki ziemniaczane po zbójnicku. Najłatwiejszy i najlepszy przepis
Ścieram na tarce i dodaję do mięsa. Kotlety mielone wychodzą bardziej soczyste
Ścieram na tarce i dodaję do mięsa. Kotlety mielone wychodzą bardziej soczyste
Tomasz Strzelczyk zamówił dorsza w Darłówku. Już po pierwszym kęsie to wyczuł
Tomasz Strzelczyk zamówił dorsza w Darłówku. Już po pierwszym kęsie to wyczuł
Czy można jeść surowego bakłażana, czy nie? Odpowiedź nie jest taka oczywista
Czy można jeść surowego bakłażana, czy nie? Odpowiedź nie jest taka oczywista
Nakładam na kotlety i zapiekam. Rodzina już nie chce słyszeć o zwykłych
Nakładam na kotlety i zapiekam. Rodzina już nie chce słyszeć o zwykłych
Mieszam kilka składników i nadziewam. Naleśniki na słodko mogą się przy nich schować
Mieszam kilka składników i nadziewam. Naleśniki na słodko mogą się przy nich schować
Taki kisiel możesz jeść bez wyrzutów sumienia. Przygotujesz go w kilka chwil
Taki kisiel możesz jeść bez wyrzutów sumienia. Przygotujesz go w kilka chwil
Zamiast przepłacać w lodziarni, lody pistacjowe robię sam. Są pyszne, kremowe i bardzo odżywcze
Zamiast przepłacać w lodziarni, lody pistacjowe robię sam. Są pyszne, kremowe i bardzo odżywcze
Wsypuję po łyżeczce. Te przyprawy podkręcają smak leczo jak żadne inne
Wsypuję po łyżeczce. Te przyprawy podkręcają smak leczo jak żadne inne
Upycham w słoikach i zakręcam. Zimą dziękuję sobie za tę botwinkę
Upycham w słoikach i zakręcam. Zimą dziękuję sobie za tę botwinkę