Wystarczy filiżanka dziennie zamiast kawy. Dodaje więcej energii i poprawia koncentrację
Kawa od lat rządzi naszymi porankami, ale na horyzoncie pojawił się nietypowy konkurent: bulion. Coraz więcej osób zamienia espresso na kubek gorącego rosołu — nie tylko dla smaku, ale przede wszystkim dla zdrowia. Dobrze przygotowany wywar potrafi rozgrzać, odżywić i dodać energii bez efektów ubocznych, jakie często towarzyszą kofeinie. Czy rosół stanie się nowym napojem mocy?
Ciepły rosół o poranku zamiast espresso. Brzmi dziwnie? Może i tak, ale właśnie taki trend zdobywa coraz większą popularność. Okazuje się, że kubek domowego bulionu może skutecznie rozgrzać, dodać energii i nie wywoła drżenia rąk ani palpitacji serca. Rosół już dawno przestał być tylko niedzielnym obiadem. Teraz trafia do termosów, kubków termicznych i staje się częścią porannej rutyny osób, które chcą ograniczyć kofeinę i jej negatywne skutki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zupa sofojka - kapuściany hit na obiad
Rosół zamiast latte?
Dla wielu to może być kulinarny szok, ale nie chodzi tu o tani rosół z kostki, tylko o długo gotowany, aromatyczny bulion – najlepiej z warzywami, przyprawami i dobrej jakości mięsem lub kośćmi. Taki wywar to prawdziwa bomba odżywcza, ponieważ zawiera kolagen, minerały, aminokwasy, a przede wszystkim daje uczucie ciepła i sytości. Niektórzy twierdzą, że po wypiciu kubka bulionu czują się lepiej niż po kawie. Nie są nerwowi jak po kofeinie i nie czują późniejszego spadku energii. Za to są przyjemnie rozgrzani, skupieni i gotowi do działania.
Bulion jako zdrowsza alternatywa
Oczywiście, kawa ma swoje zalety, ale nie każdemu służy. Jeśli po kilku łykach kawy robi ci się gorąco, czujesz nerwowość i kołatanie serca, to może warto spróbować bulionu? To także dobra opcja dla osób na diecie, które unikają cukru i mleka, a nie chcą pić czarnej kawy na pusty żołądek. Bulion to nie tylko rozgrzewający napój, ale prawdziwa bomba odżywcza. Zawiera kolagen, aminokwasy (jak glicyna i prolina), minerały (np. wapń, potas, magnez) i wspiera regenerację organizmu, odporność, pracę jelit i stawów. Na dodatek syci, nie podrażnia żołądka i pięknie pachnie.
Moda na bulion
Moda na picie bulionu z rana przyszła do nas z Zachodu, gdzie tzw. bone broth (czyli bulion kostny) robi furorę wśród fanów zdrowego stylu życia. Jednak można pokusić się o stwierdzenie, że nasze babcie znały ten trend dużo wcześniej. W końcu kto nie słyszał, że "rosół stawia na nogi"? Teraz wraca on do łask, ale w nowym wydaniu. Coraz więcej osób gotuje go hurtowo, przechowuje w lodówce lub mrozi w porcjach. Rano, zamiast parzyć kawę, po prostu podgrzewają bulion.