NewsyZamówił obiad nad Morskim Okiem. Ceny jak u Gessler, a w zapiekance nieprzyjemny gratis

Zamówił obiad nad Morskim Okiem. Ceny jak u Gessler, a w zapiekance nieprzyjemny gratis

Książulo sprawdził, jak smakuje jedzenie serwowane w restauracji nad Morskim Okiem
Książulo sprawdził, jak smakuje jedzenie serwowane w restauracji nad Morskim Okiem
Źródło zdjęć: © YouTube: KSIĄŻULO (screenshot)
29.02.2024 17:00, aktualizacja: 29.02.2024 18:07

Książulo nie gryzł się w język, komentując dania, które przyszło mu testować w tatrzańskich lokalach. Na trasie do Morskiego Oka wstąpił do baru z fast foodem, a będąc u celu, skusił się na obiad. "Dziadostwo" - podsumował.

Za punkt honoru Książulo (Szymon Nyczke) obrał sobie znalezienie odpowiedzi na pytanie, czy wybierając się na szlak lepiej przygotować własny prowiant, czy liczyć na smaczne, domowe jedzenie w schronisku. Przeliczył się już po spróbowaniu frytek. Dalej było tylko gorzej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Książulo testuje jedzenie w górach. "Dziadostwo"

Zanim Ksiązulo i Wojtek trafili do schroniska nad Morskim Okiem, wstąpili na przekąskę do lokalu znajdującego się po drodze. Tam zamówili dwie herbaty (11 zł za jedną), frytki (17 zł za porcję), zapiekankę (20 zł), burgera wołowego (35 zł) i panini z szynką i serem (24 zł). Łącznie rachunek opiewał na 120 zł.

Porcja frytek zdecydowanie rozminęła się z oczekiwaniami youtuberów. "Malizna" - rzucił Książulo, Wojtek zaś skwitował, że 17 zł za tę ilość ziemniaczanych kąsków to rozbój. "Zwykłe, podłe frytki" - usłyszeliśmy na końcu. Nie lepiej wypadła zapiekanka, która w opinii komentatorów była "najtańszą mrożonką". Już po kilku kęsach zyskała miano najgorszej zapiekanki roku. A kiedy wydawało się, że gorzej być nie może, Wojtek wygrzebał spomiędzy znikomej ilości pieczarek i sera... długiego włosa.

Nie najgorszy okazał się wołowy burger. Mimo to Książulo skrytykował stosunek ceny do jakości. Miłą odmianą okazało się panini z szynką i serem. Nyczke stwierdził, że było to pierwsze danie podane na ciepło, miało dużo dodatków. Finalnie jednak zamówiony przez youtuberów zestaw fastfoodowych przekąsek otrzymał wybitnie niskie noty.

- Mocno zawyżone ceny, niska jakość jedzenia, dziadostwo - podsumował Książulo. - Czuję się, jakbym był na jakimś jarmarku. I to na takim jednym z gorszych jarmarków.
książulo testuje jedzenie w górach
książulo testuje jedzenie w górach © YouTube: Książulo (screenshot)

Książulo zamówił obiad nad Morskim Okiem. Nie gryzł się w język

Kolejnym punktem do zaliczenia była restauracja znajdująca się już przy Morskim Oku. Tam youtuberzy postanowili zamówić obiad. Nie było to łatwe, gdyż sala była przepełniona tłumem turystów. Po przeprawie do okienka zamówili żurek (28 zł), zestaw z kotletem schabowym, ziemniakami i surówką (52 zł), placki ziemniaczane z gulaszem (59 zł) i szarlotkę (12 zł) i pomidorową (28 zł), od której zaczęli.

- Dziwna, mało zabielona, niesłodka, makaronik rozgotowany - skomentował danie Książulo. - Nie jest zła, ale nie jest to danie za ten hajs - dodał.

Mniej batów zebrał żurek. Youtuberzy docenili dużą ilość dodatków i smak zanurzonej w nim kiełbasy. Później było tylko gorzej. Zestaw obiadowy ze schabowym, ziemniakami i kapustą był - w opinii Książula - zdecydowanie za mały (zwłaszcza że kosztował ponad 50 zł). Kotlet okazał się suchy, kapusta miała "sztuczny" smak, ziemniaki zaś były po prostu "okej". Prawdziwa krytyka spadła na kolejne danie - placki ziemniaczane z gulaszem. Nyczke nie gryzł się w język.

- To jest dla mnie szok po prostu. Pięćdziesiąt dziewięć złotych. Trzy placuszki cieniutkie i trochę gulaszu. Żadnej surówki, żadnego ogórka kiszonego. No już naprawdę, za sześćdziesiąt złotych to chociaż jednego ogórka mogli rzucić - powiedział. - Najgorsze placki tutaj są. Smakują jak z jarmarków te gotowce (...) Mają taki dziwny posmak, taką sztuczną strukturę, jakbyś jadł coś plastikowego.

Zarówno Książulo, jak i Wojtek stwierdzili zgodnie, że lepiej wybrać się na szlak do Morskiego Oka z własnym prowiantem i herbatą w termosie. Wygórowane ceny i niska jakość produktów przemawiają za tym, w ich opinii, by jednak na obiad wybrać się do restauracji gdziekolwiek indziej.

WŁOSY W JEDZENIU, CHORE CENY i małe porcje

Źródło artykułu:Pysznosci.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także