NewsyCzy w sklepach na wsi naprawdę oszukują ludzi na wadze? Znany youtuber postanowił sprawdzić

Czy w sklepach na wsi naprawdę oszukują ludzi na wadze? Znany youtuber postanowił sprawdzić

"Sprawdzam Jak" pojechał na wieś, sprawdzić tezę o tym, że każdy sklep oszukuje tam na wadze - Pyszności; foto: YouTube, Canva
"Sprawdzam Jak" pojechał na wieś, sprawdzić tezę o tym, że każdy sklep oszukuje tam na wadze - Pyszności; foto: YouTube, Canva

28.07.2023 07:15

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Znany youtuber, który jakiś czas temu podjął się zadania sprawdzenia uczciwości różnego rodzaju sprzedawców, udał się na wieś. Czy to prawda, że każdy sklep z niewielkich, wiejskich miejscowości oszukuje swoich klientów? Wyniki śledztwa Dymitra tym razem nas nie zaskoczyły.

"Sprawdzam Jak" to kanał na YouTube prowadzony przez Dymitra. Mężczyzna podróżuje po Polsce i — zgodnie z nadaną swojemu programowi nazwą — sprawdza, testuje, ocenia i dokonuje relacji z przeróżnych miejsc związanych z szeroko rozumianą gastronomią i branżą spożywczą. Tym sposobem Dymitr odwiedził już m.in. najstarszego kebaba w Warszawie, szpitalną restaurację, a nawet próbował ulicznego jedzenia w Los Angeles.

W swojej ostatniej serii filmików youtuber postanowił przeprowadzić egzamin sprawdzający uczciwość sprzedawców żywności. Dowiódł, że oszustwa na stoiskach z truskawkami to przykra codzienność, a także to, że sklepy mięsne mogą uchodzić za wzór przyzwoitości. Tym razem na prośbę swoich widzów udał się na wieś, by udowodnić — lub obalić — tezę, jakoby każdy tamtejszy sklep w mniejszym lub większym stopniu oszukiwał swoich klientów.

Dymitr sprawdził, czy sklepy na wsi oszukują - Pyszności; foto: Canva
Dymitr sprawdził, czy sklepy na wsi oszukują - Pyszności; foto: Canva

Sklep na wsi — uczciwy, czy nie?

Jak Dymitr powiedział — tak zrobił. Youtuber wsiadł w samochód i zaczął objeżdżać wsie w okolicy Wrocławia. Odwiedził tam pięć losowych sklepów i w każdym zakupił różnego rodzaju mięso na wagę. Następnie, klasycznie już, udał się do domu, dokładnie skalibrował wagę i rozpoczął swój wielki test uczciwości wiejskich sklepów. Jego wyniki były następujące.

  • W pierwszym sklepie Dymitr zakupił i zapłacił za 260 gramów kurczaka gotowanego. Dokładnie taką samą wagę pokazał przyrząd youtubera.
  • W drugim sklepie youtuber kupił 205 gramów szynki. Uczciwość sprzedawcy ponownie okazała się wzorowa. Waga Dymitra wskazała jedynie 1 gram mniej.
  • Trzecim sklepem był zlokalizowany na wsi Lewiatan. Dymitr kupił tam 235 gramów mięsa. Raz jeszcze stuprocentowa uczciwość.
  • Czwarty sklep i 234 gramy kupionej mortadeli. Wynik wagi youtubera: 234 gramy. Coś niesamowitego!
  • W ostatnim punkcie Dymitr zapłacił za 230 gramów wędliny. Po raz piąty zaufanie youtubera nie zostało nadwyrężone. W zasadzie to dostał nawet o 2 gramy więcej, niż kupił!

Podsumowanie nowego śledztwa kanału "Sprawdzam Jak" nie zaskoczyło zarówno prowadzącego, jak i nas. Sprzedawcy na wsi okazali się najuczciwsi ze wszystkich, których do tej pory przetestował youtuber. Wygląda na to, że robiąc zakupy poza miastem, możemy być spokojni zarówno o nasze portfele, jak i gramaturę kupowanego mięsa.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także