Dziadek co roku zrywa te kuleczki w parku i robi nalewkę. Wychodzi lepsza niż wiśniówka i dereniówka
Nasi przodkowie sięgali po nią bardzo chętnie, nie tylko ze względu na wykwintny smak, ale również właściwości lecznicze – łagodzi objawy przeziębienia, jest skuteczna przy problemach z układem pokarmowym, a także obniża ciśnienie. Warto brać z nich przykład i jesienią przygotować nalewkę z jarzębiny.
14.09.2023 17:22
Ceniono ją już w starożytności. "Na zabawach spędzają zimowe noce, popijając zamiast wina piwo lub napój ze sfermentowanej jarzębiny" – tak rzymski poeta Wergiliusz opisywał zwyczaje panujące wśród wojowników scytyjskich, zamieszkujących północne okolice Morza Czarnego, ale regularnie najeżdżających środkową i wschodnią Europę.
Recepturę nalewek, w tym także jarzębinówki, dopracowali w średniowieczu mnisi z francuskich klasztorów. Właśnie przybysze znad Sekwany, w tym pierwszy elekcyjny król – Henryk Walezy, rozpropagowali w Polsce modę na tego rodzaju trunki. Początkowo nasi przodkowie traktowali je przede wszystkim jako środek leczniczy w niedyspozycjach żołądkowych, dla pobudzenia apetytu i lepszego trawienia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z biegiem czasu nalewki, odpowiednio zmodyfikowane i ulepszone, stały się ulubionym trunkiem na dworach szlacheckich i w domach bogatego mieszczaństwa, a później również wiejskich chałupach.
"Prawie w każdym domu, szczególnie na wsi istnieją stare wypróbowane przepisy sporządzania nalewek" – pisał Jan Gajkoś w wydanej pod koniec lat 50. XX wieku książce "Nalewki".
Receptury przechodziły z pokolenia na pokolenie, często były strzeżone jak największa tajemnica. Bazą nalewek stawały zazwyczaj łatwo dostępne owoce – maliny, morele, pigwa, dereń czy tarnina. Jednym z najpopularniejszych tego typu trunków była właśnie jarzębinówka. Jak ją przygotować?
Owoce jarzębiny – wartości odżywcze
Jarzębina to potoczna nazwa jarząbu pospolitego – niewielkich rozmiarów drzewa, które rośnie niemal w całej Europie, z wyjątkiem Grecji i południowych krańców Hiszpanii. Często możemy spotkać ją w polskich parkach, ogrodach czy na osiedlowych skwerach, ponieważ jest w naszym kraju popularną rośliną ozdobną, zawdzięczającą walory estetyczne kiściom czerwonych, kulistych owoców dojrzewających w sierpniu i będących zwiastunem nadchodzącej jesieni.
O ich leczniczym wykorzystaniu wspominał już słynny XVI-wieczny niemiecki botanik Adam Lonicer, który zalecał stosowanie jarzębiny w chorobach wątroby i nerek. W medycynie ludowej uchodziła za skuteczne remedium na cukrzycę, artretyzm czy reumatyzm. Miała też pomagać w nieżycie żołądka, dwunastnicy i jelita cienkiego.
Współczesne badania naukowe potwierdziły, że owoce jarzębiny mogą korzystnie wpływać na nasze zdrowie. Stanowią bardzo bogate źródło witaminy C, która wzmacnia odporność organizmu, chroniąc go nie tylko przed przeziębieniem, ale również szkodliwą aktywnością wolnych rodników, odpowiedzialnych za przyspieszanie procesów starzenia oraz rozwój chorób układu krążenia czy nowotworów.
Jarzębina dostarcza dużej dawki innego silnego przeciwutleniacza – beta-karotenu (prowitaminy A), wspomagającego prawidłowe funkcjonowanie wzroku, zwłaszcza po zmierzchu. Owoce kryją w sobie sporo biopierwiastków: magnezu, wapnia, cynku, żelaza i manganu oraz kwasów organicznych, a także cennych związków flawonoidowych: kwercetyny, kemferolu, izoramnetyny czy rutyny, które blokują rozwój procesów zapalnych, zapobiegają reakcjom alergicznym, chronią układ krążenia, m.in. uszczelniając naczynia krwionośne.
Kulki jarzębiny zawierają również dużo pektyn, obniżających poziom "złego" cholesterolu LDL, pomagających w usuwaniu z organizmu szkodliwych toksyn i metali ciężkich oraz zapobiegających uciążliwym zaparciom czy tworzeniu się kamieni żółciowych.
Przepis na nalewkę z jarzębiny
Owoce jarzębiny zbiera się jesienią, najlepiej po pierwszych przymrozkach, gdy stają się słodsze i smaczniejsze. Dostarczają wprawdzie wówczas trochę mniej witaminy C, ale niskie temperatury powodują jednocześnie rozpad kwasu parasorbowego – toksycznego związku, którego już nawet małe ilości mogą spowodować wymioty, biegunkę czy zawroty głowy. Z jego powodu nie należy spożywać surowych owoców.
Mrożenie neutralizuje też ich goryczkę. Jeśli zatem nazbieraliśmy owoców przed przymrozkami, warto je umieścić w zamrażalniku na 1-2 doby. Po tym czasie możemy przystąpić do przygotowywania nalewki.
Zadanie jest proste. Zamrożone owoce jarzębiny (kilogram) zalewamy wrzątkiem i odstawiamy na 10-15 minut, by zmiękły. Następnie przesypujemy je do szklanego gąsiora warstwami, na przemian z cukrem (pół kilograma), napełniając naczynie do trzech czwartych. Dodajemy garść rodzynek, dolewamy sok wyciśnięty z cytryny i zalewamy wszystko wódką (0,8 l) oraz spirytusem (0,2 l). Pozostawiamy w szczelnie zamkniętym naczyniu przez miesiąc, w ciepłym, ale zacienionym miejscu, codziennie potrząsając i mieszając zawartość.
Po tym czasie nalewkę zlewamy przez bibułę filtracyjną, przelewamy do butelek, które szczelnie korkujemy, umieszczamy w ciemnym i chłodnym miejscu, najlepiej na kilka miesięcy (optymalnie pół roku).