PoradyKatarzyna Bosacka ostrzega: Pulpety "mięsne" prawie bez mięsa?

Katarzyna Bosacka ostrzega: Pulpety "mięsne" prawie bez mięsa?

Kiedy Katarzyna Bosacka chwyta za słoik z gotowymi pulpetami, to wiedz, że będzie się działo. Dziennikarka nie pozostawiła suchej nitki na popularnym pomidorowym specjale, a internauci przyklasnęli tej krytyce. Posypały się naprawdę ostre komentarze.

Czy te pulpety mogą kłamać? Katarzyna Bosacka zna odpowiedź na to pytanie
Czy te pulpety mogą kłamać? Katarzyna Bosacka zna odpowiedź na to pytanie
Źródło zdjęć: © Canva, Instagram | Banu R, katarzynabosacka

25.06.2024 12:16

Chyba nie ma nic bardziej denerwującego w kwestii produktów spożywczych, co ich nietrafione — czy nawet oszukańcze — nazwy. "Swojskie", "babcine", czy "tradycyjne" artykuły, które w rzeczywistości są tanim wytworem kreatywnej oszczędności producentów żywności, potrafią zrobić w konia nawet uważnych konsumentów. Warto dokładnie przyglądać się ich składowi, bo może okazać się, że płacimy więcej tylko za zmyślną nazwę. Albo, jak w przypadku pulpetów, które wskazała ostatnio Katarzyna Bosacka - za... 3 procent mięsa w składzie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pulpety "mięsne", czy może "bezmięsne"?

Być może powiesz, że po gotowych pulpetach w słoiku nie powinniśmy spodziewać się zbyt wiele. Zgadzamy się z tym absolutnie i zdajemy sobie sprawę z tego, że ich kupowanie to zgodzenie się na pewien kompromis. Mimo wszystko po mięsnym wyrobie można by spodziewać się jednak nieco większej zawartości mięsa, niż 3 procent składu. A właśnie tyle mięsa zawierały pulpeciki w sosie pomidorowym wskazane przez Katarzynę Bosacką. Dziennikarka napisała o tym w ten sposób:

Na pierwszym miejscu w składzie woda, a potem mięso oddzielone mechanicznie z kurczaka, które wg prawa mięsem nie jest, a mieszaniną skór, wiórów i pazurów. Dopiero na trzecim miejscu wspomniany wcześniej kurczak, którego w słoiku niecałe 3%

Poza tymi "wspaniałościami" w składzie pulpetów znajdziemy jeszcze glukozę, zagęstniki, glutaminian monosodowy, sól i trochę warzyw. To nie wygląda na "dream team", jaki wymarzyłaby sobie zarówno Katarzyna Bosacka, jak i internauci. Ci drudzy dali wyraz swojego niezadowolenia w komentarzach pod postem specjalistki od świadomych zakupów.

"Czy nad tym jest jakaś kontrola?", "To coś powinno być góra za 2 zł i rozdawane bezdomnym i biednym", "Produkt obiadopodobny" - to zaledwie kilka z wielu nieprzychylnych głosów internautów. Podzielasz ich zdanie?

Wybrane dla Ciebie