Kurzą się w witrynkach u babci. Na niektórych można zarobić krocie
Dla niektórych są tylko zbędnym bibelotem i zbieraczem kurzu, inni przekopują targi staroci i jarmarki w poszukiwaniu białych kruków. Babcine skarby zza witrynki dziś mogą być warte fortunę.
W domach naszych babć kredensy pełne są kryształowych naczyń, które często pokrywa warstewka kurzu. Trzymane są na specjalne okazje, które nigdy nie nadchodzą lub jako rodzinna pamiątka. Nie każdy zdaje sobie sprawę, że naczynia z PRL mogą mieć kolekcjonerską wartość. Czas docenić ten skarb i przychylniejszym okiem spojrzeć na nie podczas sprzątania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ekspertka z Koła Gospodyń Wiejskich radzi, jak zrobić idealny sernik
Kryształy z PRL
Choć czasy PRL-u dawno minęły, wiele elementów z tamtych lat wciąż cieszy się popularnością wśród miłośników retro designu. Kryształy, które często można znaleźć za szklaną witrynką, są jednym z takich elementów.
Nazwa "kryształ" nie wzięła się znikąd i nie oznacza każdego naczynia ze szkła, jakie można znaleźć w domu. W procesie produkcji do masy szklanej dodawano tlenek ołowiu, co nadawało naczyniom wyjątkowe właściwości. Jedną z najbardziej znanych cech jest ich dźwięk. Gdy delikatnie pukniesz w kryształowy kieliszek, usłyszysz długi, czysty i melodyjny ton, przypominający dźwięk dzwoneczka. Kryształy są też cieńsze od zwykłego szkła, ale jednocześnie znacznie cięższe. Zjawiskowo mienią się w świetle, rozpraszając je dzięki misternym szlifom.
Kryształy z PRL-u były często ręcznie zdobione i szlifowane. Dawniej stanowiły symbol luksusu i rzemieślniczego kunsztu. Ich wartość rośnie, a za rzadkie, dobrze zachowane okazy można uzyskać nawet kilka tysięcy złotych. Wartość ta wynika z unikalności wzorów, ręcznego szlifowania oraz z renomy polskich hut, takich jak HSG Ząbkowice Śląskie czy HSG Irena w Inowrocławiu.
Nie tylko kryształy
Wśród pamiątek z dawnych lat warto szukać nie tylko kryształów. Ceramika i porcelana z czasów PRL-u kojarzona jest raczej z codziennymi, prostymi naczyniami. Jeśli jednak dobrze się przyjrzymy, możemy trafić na prawdziwe dzieła sztuki. Rzemieślnicze tradycje, sceny z życia wiejskiego, kolory i elementy folkloru były bardzo popularne w latach 50. i 60. Powstawały wtedy liczne zakłady ceramiczne, które nie tylko zajmowały się produkcją przedmiotów użytkowych, ale również wypuszczały bardziej artystyczne, wyjątkowe serie.
Warto szukać wyrobów z renomowanych fabryk, takich jak Ćmielów, Chodzież, Bolesławiec czy Włocławek.
Jak rozpoznać wartość?
Jeśli w babcinym kredensie znajdują się naczynia, które nie są już w twoim guście, znajdzie się sporo osób, które będą miały na nie chrapkę. Wartość naczyń z okresu PRL-u jest zróżnicowana i zależy od kilku ważnych czynników. Najważniejszy jest oczywiście stan – bez wyszczerbień, pęknięć czy wyblakłych mocno kolorów. Liczy się także sama rzadkość wzoru i pieczęć producenta.
Nawet jeśli nie jest to kilka tysięcy złotych, kilkaset za dobrze zachowany zestaw może przyjemnie podreperować budżet. Warto pamiętać, że każdy z tych przedmiotów to kawałek historii, który zyskuje na znaczeniu wraz z upływem czasu.