Lubisz mizerię z ogórków? Zobacz, jak wpływa na twoje ciało, gdy ją często jesz

Mizeria z ogórków to jedna z najpopularniejszych surówek na stołach polskich gospodarstw. Pytanie brzmi: czy spełnia ona wszystkie znamiona zdrowego dodatku do kotleta? A może jej "nadużywanie" zaczyna bardziej szkodzić, niż pomagać? Przyjrzyjmy się tej sprawie - to w końcu surówka, którą uwielbiamy.

W kulinariach, jeszcze bardziej niż w innych sferach życia, diabeł naprawdę tkwi w szczegółach. Badając kwestię wartości odżywczych, będącą przecież kluczowym aspektem ogółu świadomości żywieniowej, odkrywamy, że często to nie same produkty kojarzące nam się ze szkodliwością są niezdrowe, lecz dodatki, które z nimi łączymy. Przykład? Ziemniaki. Ich kaloryczny i tuczący charakter to tak naprawdę mit spożywczy. Nabiera on jednak sensu w momencie, w którym dodajemy do ziemniaków duże ilości masła, mleka czy soli. O przyrządzaniu z nich frytek i chipsów już nawet nie wspominamy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Być może taki sam casus dotyczy niektórych surówek? Czy popularna mizeria z ogórków na pewno jest zdrowa? Jak na jej całokształt wpływają dodatki, z którymi mieszamy te zdrowe, zielone warzywa? Poniżej przyglądamy się kaloryczności i wartościom odżywczym różnego rodzaju mizerii. Czytaj dalej, jeśliś ciekaw!

Niewątpliwie jednym z największych atutów surówek przyrządzanych z zielonych ogórków jest ich niska kaloryczność. Duża zawartość wody sprawia, że w 100 gramach warzywa znajduje się zaledwie nieco ponad 15 kcal. To oczywiście nie koniec zalet wynikających ze spożywania ogórków. W ich miąższu znajdziemy również dużo witamin (A, B, C, E, K), minerałów (potas, sód, żelazo, magnez, wapń) oraz chlorofilu, barwnika wykazującego antynowotworowe działanie.

Potencjalny problem może zaczynać się w momencie, w którym ogórki zaczynamy mieszać z typowy dodatkami do mizerii. Ale czy na pewno? Przyjrzyjmy się kaloryczności poszczególnych wersji. Mizeria z ogórków ze śmietaną to około 56 kcal na 100 gramów. Jest to najbardziej kaloryczna z opcji, dodatkowo "wzbogacona" nasyconymi kwasami tłuszczowymi. Trzeba jednak zauważyć, że zyskujemy na tym dodatkową porcję witaminy A i wapnia.

Czy lepszym rozwiązaniem jest więc mizeria z octem? Trudno stwierdzić to ze stu procentową pewnością. Co prawda taka wersja będzie na wyjściu mniej kaloryczna, za to często wiąże się ona z dodatkową porcją cukru, osładzającego kwaśny smak octu. Niby coś za coś, ale da się tego uniknąć.

Proponujemy więc jeszcze coś innego: mizerię z jogurtem. Zawiera ona niemal 9 razy mniej tłuszczów nasyconych od jej "śmietanowej" siostry, jest dwukrotnie mniej kaloryczna, a jednocześnie zawiera znacznie więcej białka i minerałów od mizerii z octem. Spożywanie takiego rodzaju mizerii to racjonalny konsensus — i można jeść ją bez żadnych obaw!