Oblizał miskę w restauracji. Musi zapłacić za to ogromną karę
Pewien klient popularnej japońskiej sieci restauracji serwujących sushi wpędził się w konkretne tarapaty. Wiele wskazuje na to, że za swój żart będzie musiał zapłacić 67 milionów jenów, czyli blisko 2 miliony złotych. Na tym jego kara może się nie zakończyć. Czym naraził się właścicielowi? Powiedzmy, że nieco zbyt dosłownie potraktował chęć "liźnięcia" japońskiej kultury kulinarnej...
13.06.2023 | aktual.: 13.06.2023 09:18
Nastolatkowie obierają różne, nie zawsze etyczne drogi do zyskania sławy i rozgłosu. Pewien taki młody człowiek postanowił zabawić się kosztem restauracji serwującej sushi i nagrał video, w którym oblizuje talerz i butelkę sosu sojowego, po czym odkłada oba naczynia na swoje miejsce. Dopiero kiedy jego nagranie stało się viralem, chłopak zrozumiał z kim ma do czynienia.
Restauracja, a w niej sushi-terroryzm
Zarówno talerzyk, jak i butelka z sosem sojowym, które oblizał nastolatek, trafiły później bezpośrednio do dalszego użytku innych gości. Tymczasem chłopak, który dokonał tego "żartu", opublikował relację z jego dokonania w internecie. Wkrótce wyszły na jaw dwie sprawy. Po pierwsze video stało się bardzo popularne. Po drugie, właściciel ogromnej sieci restauracji "Sushiro" nie zamierza mu tego darować.
Według cytowanej przez portal rmfmaxx.pl agencji informacyjnej Kyodo prawnicy właściciela sieci złożyli już pozew do sądu. Domagają się 67 milionów jenów, czyli niemal dwóch milionów złotych odszkodowania. Przedstawiciele sieci tłumaczą, że firma została narażona na olbrzymie straty wizerunkowe, a co za tym idzie — również finansowe.
Na tym problemy nastolatka mogą się nie skończyć
Jak tłumaczy wspomniany portal, japońska agencja informacyjna wysnuwa również podejrzenia, że kara dla "zabawnego" nastolatka może okazać się znacznie wyższa. Starając się nadrobić nadszarpnięty wizerunek, sieć restauracji "Sushiro" postanowiła mocno zainwestować w dodatkowe środki higieniczne. Według Kyodo ich wydatki na ten cel przekroczyły... 90 milionów jenów. Ta kwota nie powinna dziwić, ze względu na to, że "Sushiro" to ponad 600 restauracji, zatrudniających (dane na wrzesień 2019 r.) ponad 1400 osób i goszczących 140 milionów klientów rocznie.
To nie pierwszy przypadek, w którym restauracje w Japonii borykają się z praktyką nazwaną kiedyś przez dziennikarzy "sushi-terroryzmem". Na początku roku trójka klientów innej sieci serwującej sushi wypiła sos sojowy bezpośrednio z butelki przeznaczonej dla wszystkich gości. W Kraju Kwitnącej Wiśni również po drugiej stronie baru dochodzi do nietypowych ekscesów. Szerokim echem rozeszła się m.in. sprawa barmanki, która przyrządzała w Sapporo drinki z... własnej krwi.