Odwiedziła McDonald's na Maderze. Smak i dania zaskoczyły ją bardziej niż same ceny
21.04.2024 15:59, aktual.: 21.04.2024 16:25
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Może się wydawać, że McDonald's to McDonald's i posiłki wszędzie są takie same. Jednak wybierając się za granicę, można się nieźle zdziwić. Pozornie podobne kanapki różnią się szczegółami, które ostatecznie zmieniają cały efekt. Przekonała się o tym nasza czytelniczka Nikola.
Podróżowanie to wspaniała okazja do odkrywania nowych smaków. Kiedy jednak brzuch głośno się odzywa, a kiszki grają już marsza, ratunkiem często okazuje się znana sieciówka. Jeden z lokali na portugalskiej wyspie odwiedziła Nikola. Co zamówiła, ile zapłaciła i czy było warto?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ceny McDonald's za granicą
Kiedy pod ręką nie ma sprawdzonej restauracji, zbawieniem okazuje się McDonald's. Z grubsza można się w końcu spodziewać tego, co pod złotymi łukami zastaniemy.
Dopiero co przyjechaliśmy z lotniska. Lot był opóźniony. Kiedy zobaczyłam McDonald's nieopodal miejsca zakwaterowania, nie powiem, ucieszyłam się. Na próbowanie portugalskich przysmaków miałam przecież jeszcze dużo czasu. W tym momencie chciałam po prostu zjeść coś tu i teraz - mówi pan Nikola.
Szybko przekonała się, że menu dość mocno różni się od tego, które kojarzyła z Polski. Znalazły się w nim zarówno kultowe kanapki, jak i "regionalne" połączenia. Co ciekawe, i chyba najbardziej zaskakujące, kupić można tam również zupy: z zielonej fasoli, krem z grochu, chłopską czy krem z marchwi.
Szersza jest również oferta deserów lodowych. Fani słodkości mogą wybrać wśród posypek takich jak M&M’s, Oreo czy Snickers. Madera słynie z pysznych marakui, więc i w McDonald's można wybrać polewę do lodów o takim smaku.
Ile kosztuje obiad w McDonald's na Maderze?
Nikola postawiła jednak na klasyki. Wybrała kanapkę McRoyal Delux, klasycznego Big Maca oraz małego cheeseburgera.
McRoyal miał zupełnie inny sos niż w Polsce. Ogólnie bardzo dobre jedzenie, ale o dziwo zupełnie inne w smaku niż u nas. Jedyne, co wypadło o wiele gorzej, to frytki. Był twarde i raczej średnie. Jestem zaskoczona, bo te kanapki smakowały naprawdę lepiej. Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że były zbliżone do takich z burgerowni. Warzyw też było więcej - relacjonuje nasza czytelniczka.
Za dwa zestawy kanapek z napojami i frytkami oraz cheeseburgera Nikola zapłaciła 14,90 euro, czyli niecałe 65 zł. Sprawdziłam cenę podobnego zestawu w Polsce - było 10 zł drożej. To naprawdę niezłe zaskoczenie.
Wróciliśmy też innego dnia na lody. Nie zwracałam specjalnej uwagi na cenę podczas zamawiania, ale jestem zaskoczona, bo stosunek ceny do jakości był naprawdę w porządku. Nie tylko taniej, ale i smaczniej niż u nas. A może to po prostu był już głód? - śmieje się Nikola.
Ewa Malinowska dla Wirtualnej Polski