Pan Michał dostał w restauracji najdziwniejszy rachunek w życiu. Podsumował go krótko "latający absurd"
06.09.2022 09:52
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Od jakiegoś czasu w internecie krążą tzw. rachunki grozy. W ten sposób internauci chcą zwrócić uwagę na wysokie ceny napojów i posiłków serwowanych w lokalach. Okazuje się jednak, że niekiedy nie chodzi o same ceny zamówionych produktów. Pan Michał z Warszawy niedawno opublikował bardzo dziwny rachunek z restauracji.
Podejrzany rachunek z restauracji
Michał Czaus pochodzi z Warszawy. Mężczyzna prowadzi portal Luxatic.pl, na którym znajdziemy recenzje luksusowych produktów i usług. Niedawno podzielił się swoją historią z krakowskiej restauracji "Szara". Zamówił tam wołowe carpaccio (44 zł), dwie kawy flat white ( 22 zł za jedną), raraka z kawiorem (61 zł), sałatkę Cezar z kurczakiem (42 zł), tatara wołowego (44 zł), sernik (34 zł), Cisowiankę (14 zł) i Coca Colę Zero (15 zł).
Mężczyzna za całość zapłacił około 300 zł. Jednak wiedział, że takie zamówienie będzie go sporo kosztować. Gdy mężczyzna otrzymał rachunek, zaskoczyło go coś zupełnie innego.
Michał Czaus zdziwił się, gdy na rachunku zauważył dwie różne kwoty. Jedna z nich obejmowała również opłatę w wysokości 10 procent za serwis do obsługi dwóch osób. Poza tym na początku klient dostał paragon kelnerski. Na prośbę mężczyzny, obsługa lokalu przygotowała również rachunek fiskalny.
Komentarz restauracji na ten temat
Nie ma wątpliwości, że rachunek z restauracji wyglądał niecodziennie. W związku z tym "Fakt" poprosił krakowską restaurację "Szara" o komentarz na ten temat. Poniżej przedstawiamy odpowiedź, jaką dostał od pełnomocnika:
"Fakt" dopytał się również na temat tego, dlaczego klient dostał na początku rachunek, który nie był paragonem fiskalnym. Dostał taką odpowiedź:
Zobacz na naszym kanale YouTube jak przygotować ziemniaki z boczkiem na grilla krok po kroku.