Pierwszy raz widziałam na jarmarku. Ludzie rzucali się jak dzik na szyszki
Na jarmarkach świątecznych zjeść można nie tylko tradycyjne pajdy, kołacze i owoce w czekoladzie. Ten mięsny przysmak od razu przyciąga wzrok i to nie tylko swoją ceną.
Mogłoby się wydawać, że pieczony w całości prosiak to relikt wiejskich wesel i wielkich biesiad. Tym razem swojski klimat dotarł do Gdańska, rozgaszczając się w samym centrum jarmarku świątecznego, niedaleko sceny. Kręcące się na rożnie mięso od razu przykuwa wzrok, chociaż niejednej osobie widok głowy może wydawać się makabryczny. Chętnych do spróbowania jednak nie brakuje.
Świąteczne ciasteczka nie tylko dla Mikołaja. Znikają z talerza w mgnieniu oka
Pieczony świniak
Mięso kręci się na rożnie, piekąc się powoli w piecu. Dzięki temu stale uwalniany jest aromat, który łaskocze nozdrza przechodzących obok turystów. To działa jak magnes, bo przed budką przystają spore tłumy. Jednym cieknie ślinka na samą myśli o soczystym mięsie, inni nieco marszczą nos.
To właśnie proces powolnego, równomiernego pieczenia na rożnie jest kluczem do jego niepowtarzalnego smaku. Długie opiekanie powoduje, że tłuszcz w mięsie powoli się wytapia, jednocześnie nasączając włókna. Zewnętrzna skórka natomiast karmelizuje się, tworząc niesamowicie chrupiącą, złotą skorupkę.
Pieczony prosiak, w szczególności dla starszego pokolenia, to symbol dobrobytu i przepychu. Świniobicie na wsiach było prawdziwym świętem, a pieczeń uświetniała najważniejsze wydarzenia. Dziś mało osób wraca do tego przysmaku. Mogłoby się wydawać, że fanów wieprzowiny również ubyło, ale gdańskie stoisko na brak powodzenia nie może narzekać.
Ile za pieczonego świniaka w Gdańsku?
Długie, powolne pieczenie sprawia, że mięso jest soczyste i kruche. Na dodatek nie trzeba za długo czekać na swoją porcję, bo obsługa po prostu odcina kawałki mięsa, trochę jak w polskim kebabie.
Mięso kupuje się tutaj na wagę, a za 100 gramów zapłacić trzeba 24 zł. Można zamówić także "świniobułę" za 39 zł, albo rozgrzać się świńską fasolką na ostro. Zdecydowanie króluje tutaj wieprzowina, bo na mniejszy głód zamówić można także kanapkę z "dżemem ze świni", czyli po prostu bułkę ze smalcem. Jest ogórek, kwaśnica i żur, ale gwiazdą tutaj jest jednak prosiak.
Choć cenowo pieczony prosiak nie należy do najtańszych przekąsek na jarmarku, to skutecznie przykuwa uwagę. Z jednej strony to coś nowego na tego typu imprezach, z drugiej dla wielu jest smakiem znanym i lubianym. To symbol polskiej gościnności i obfitości, który śmiało mógłby być jedną z wizytówek jarmarku.