Przetestował jedzenie ze stołówki premiera. Smak to jedno, ale te ceny robią wrażenie
Książulo testował już jedzenie z sejmowej stołówki, więc przyszła kolej na posiłki serwowane w kancelarii premiera.
08.03.2024 11:59
Stołówka w kancelarii premiera nie jest miejscem dostępnym dla każdego - korzystać z niej mogą jedynie pracownicy oraz oczywiście premier. Menu zmienia się codziennie, a dzięki uprzejmości jednego z widzów, znany YouTuber miał okazję przetestować, co można zjeść i za ile, jeśli jest się urzędnikiem państwowym. Lepiej niż w sejmowej stołówce?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jedzenie w kancelarii premiera
Wręczający posiłki mężczyzna podkreślił, że jedzenie bywa bardzo nierówne, bo trafiają się zarówno bardzo dobre, jak i kiepskie posiłki. Kwota za zamówienie nie była wysoka, a zawartość torby prezentowała się dość solidnie. Książulo testowanie zaczął od zup, a konkretniej od kremu z marchwi i pomarańczy za 8 zł. Udekorowana była solidną porcją pestek dyni.
Jakbym ją zamówił w restauracji, naprawdę nie byłbym zawiedziony smakiem. Pyszne, porcja też solidna - ocenił Książulo.
Zupa numer 2 to grochówka, również za 8 zł. Nie była zbyt gęsta i miała małą wkładkę mięsną, jednak wciąż pozostawała bardzo smaczna.
Obiadem można się najeść
Na początek wleciał makaron arrabiata (20 zł). Niestety, najważniejszy składnik, makaron, był rozgotowany.
Rozgotowane kluchy z pomidorami - podsumował YouTuber
Za 22 zł zamówiono również cukinię nadziewaną ryżem i serwowaną w towarzystwie ziemniaków i marchewki z groszkiem. Danie wypadło naprawdę dobrze, a Książulo nie miał żadnych zastrzeżeń.
Kolejne danie zebrało jeszcze więcej komplementów. Bitki z sosem, kaszą oraz marchewką i groszkiem za 20 zł smakowały naprawdę świetnie.
Fenomenalny sos, ma tyle smaku [...] 20 zł za to? Bym przychodziłbym tu codziennie - podsumował Książulo.
Na koniec YouTuber sięgnął po stripsy z kurczaka, ziemniaki oraz marchewkę. (20 zł).
Szczerze? Wszystko tu jest dobre, makaron tylko wpadka.
Smacznie i tanio
Na deser wleciała wuzetka, sernik krakowski i ciasto z jabłkami (8 zł) oraz pączek (4 zł). Ceny deserów uznał za całkiem wysokie, ale smaczne. Najsłabiej wypadło ciasto z owocami, które było zbyt piankowe.
Dobrze sobie jedzą, powiem ci - powiedział Książulo.