Rozprawia się z PMS i łagodzi objawy menopauzy. Gwiazdy pokochały ten patent

Hormony odgrywają ogromną rolę w życiu kobiety, często niestety je uprzykrzając, gdy stają się przyczyną rozmaitych dolegliwości. Jak im zapobiegać? Wystarczy wprowadzić do jadłospisu nasiona lnu, dyni, sezamu czy słonecznika. Dlaczego?

ObrazekPyszności - Fot. Adobe Stock
Katarzyna Gileta

Seed cycling to jeden z najmodniejszych terminów ostatnich miesięcy. Nic dziwnego, skoro walory „rotacji nasion” zachwalają celebryci, gwiazdy filmu i muzyki. „To najlepszy sposób, by zapanować nad naszymi szalejącymi hormonami” – napisała niedawno na portalu społecznościowym aktorka Natalie Portman.

Kobiece hormony to bardzo złożony system funkcjonujący w delikatnej równowadze, którą łatwo zaburzyć niewłaściwą dietą, brakiem lub nadmiarem aktywności fizycznej czy podatnością na stres. Efekt? Wahania wagi i nastroju, permanentne zmęczenie, zaburzenia pracy tarczycy, nieregularne miesiączki czy problemy ze skórą.

Jak zaradzić takim kłopotom? Rozwiązaniem ma być właśnie seed cycling, czyli systematyczne dostarczanie organizmowi produktów wspierających system hormonalny, przede wszystkim rozmaitych nasion. Plan jest dostosowany do cyklu menstruacyjnego kobiety, czyli okresu, w którym następuje szczególnie intensywna „burza hormonalna”, a poziom estrogenu i progesteronu szaleje, wywołując wiele uciążliwych dolegliwości, w tym zespół napięcia przedmiesiączkowego, z angielska zwany PMS (od premenstrual syndrome), objawiający się m.in.: zmiennością nastroju, drażliwością, ospałością, wzdęciami, zaburzeniami trawienia czy migrenowymi bólami głowy.

Nasiona, ale jakie?

Jakie nasiona należy wprowadzić do jadłospisu? Przede wszystkim siemię lniane, czyli skarbnicę lignanów regulujących poziom estrogenów, a także wykazujących właściwości przeciwnowotworowe, zmniejszających poziom „złego” cholesterolu LDL oraz łagodzących dolegliwości, związane z menopauzą. Badania naukowe wykazały, że nasiona lnu pomagają uporać się z zespołem napięcia przedmiesiączkowego.

W diecie powinny znaleźć się również pestki dyni. To bogate źródło cynku, który sprzyja tworzeniu tzw. ciałka żółtego – pęcherzyka jajnikowego odpowiadającego za produkcję oraz wydzielanie progesteronu oraz innych substancji hormonalnych: estrogenów, prostaglandyny i relaksyny.

Obrazek
Pyszności - Fot. Adobe Stock

Seed cycling zakłada też spożywanie nasion sezamu bogatego w lignany hamujące nadmiar estrogenów. Zawarte w białych ziarenkach fitosterole pomagają ograniczyć dolegliwości związane z alergiami, działają przeciwzapalnie i korzystnie działają na układ krwionośny.

W jadłospisie powinny pojawić się także pestki słonecznika, dostarczające dużo selenu wspomagającego detoksykację estrogenów w wątrobie i ograniczającego ich nadmiar. Produkt stanowi bardzo bogate źródło witaminy E, nieprzypadkowo zwanej „witaminą młodości i płodności” oraz fitosteroli, które pomagają zapobiegać poważnych schorzeniom układu krążenia. Dostarcza też dużo błonnika, żelaza, wapnia i potasu.

Seed cycyling – jak to działa?

Na czym polega seed cycyling? Jak już wspomnieliśmy, plan jest dostosowany do cyklu menstruacyjnego. W pierwszej fazie, folikularnej (trwa od pierwszego dnia krwawienia, aż do owulacji) należy sięgać po siemię lniane i pestki dyni, które regulują poziom estrogenów. W fazie luetalnej (od owulacji do następnego krwawienia miesiączkowego)  wprowadzamy do jadłospisu nasiona sezamu i słonecznika, pomagające zwiększyć produkcję progesteronu.

Każdego dnia cyklu spożywamy po łyżce ziaren, najlepiej nieprażonych i niesolonych (w pierwszej fazie lnu i dyni, w drugiej słonecznika i sezamu). Warto je zmielić, dzięki czemu staną się lepiej przyswajalne (po przeróbce przechowujemy je w lodówce, nie dłużej niż dwa dni).

Możemy jeść nasiona bezpośrednio lub dodawać je do koktajlu, jogurtu, owsianki, zupy czy sałatki. Świetnie sprawdzą się w pesto czy maśle smakowym.

Seed cycyling wymaga jednak systematyczności. By poczuć efekty, należy stosować ten system regularnie, minimum przez trzy miesiące.

Wybrane dla Ciebie
Zamiast sałatki robię wigilijne szaszłyki. Wyglądają uroczyście i każdy chętnie sięga
Zamiast sałatki robię wigilijne szaszłyki. Wyglądają uroczyście i każdy chętnie sięga
Dorzucam do jajek i smażę. Kotlety są zdrowsze i smaczniejsze
Dorzucam do jajek i smażę. Kotlety są zdrowsze i smaczniejsze
Dodaj do naleśników. Nie będą pękały przy zawijaniu
Dodaj do naleśników. Nie będą pękały przy zawijaniu
Makowiec z lodówki. Przepis na wigilijny hit z domową masą makową
Makowiec z lodówki. Przepis na wigilijny hit z domową masą makową
Zalewam śledzie tym sosem. Tak smaczne, że trudno wytrzymać do kolacji wigilijnej
Zalewam śledzie tym sosem. Tak smaczne, że trudno wytrzymać do kolacji wigilijnej
Prawie wszyscy smażą grzyby w ten sposób. Tylko najlepsze gospodynie wiedzą, że to prosta droga do katastrofy
Prawie wszyscy smażą grzyby w ten sposób. Tylko najlepsze gospodynie wiedzą, że to prosta droga do katastrofy
Na kolację wigilijną robię dorsza. Nie ma ości, a ta panierka chrupie aż miło
Na kolację wigilijną robię dorsza. Nie ma ości, a ta panierka chrupie aż miło
Nie bawię się w dekorowanie pierników. Zanurzam w czekoladowej glazurze i gotowe
Nie bawię się w dekorowanie pierników. Zanurzam w czekoladowej glazurze i gotowe
Nie eksperymentuję ze śledziami. Rok temu moczyłam je w ten sposób i wyszły doskonałe
Nie eksperymentuję ze śledziami. Rok temu moczyłam je w ten sposób i wyszły doskonałe
Siostra Anastazja dodaje do farszu do uszek. Wychodzi pełen smaku i kremowy
Siostra Anastazja dodaje do farszu do uszek. Wychodzi pełen smaku i kremowy
To najlepszy farsz do pierogów na wigilię. Kapusta jest miękka, delikatna, ale nie brakuje jej smaku
To najlepszy farsz do pierogów na wigilię. Kapusta jest miękka, delikatna, ale nie brakuje jej smaku
Żadna woda czy mleko. Wybieram inny płyn do moczenia i suszone grzyby są mięciutkie, a smak jeszcze wyraźniejszy
Żadna woda czy mleko. Wybieram inny płyn do moczenia i suszone grzyby są mięciutkie, a smak jeszcze wyraźniejszy
ZATRZYMAJ SIĘ NA CHWILĘ… TE ARTYKUŁY WARTO PRZECZYTAĆ 👀