Najlepsze ryby nad polskim morzem. Ewa Wachowicz podpowiada, jakie warto jeść
Nad Bałtyk przyjeżdżamy nie tylko, by wypocząć, ale również po to, by skosztować świeżych, lokalnych ryb. Warto wiedzieć, które gatunki naprawdę warto jeść i kupować, na co zwrócić uwagę w smażalni lub w porcie oraz jakie ryby są najlepsze latem, jesienią i zimą. O opinię poprosiliśmy Ewę Wachowicz.
Świeżość i źródło pochodzenia ryb. Podstawowa sprawa
Z reguły, gdy przyjeżdżamy nad polskie morze, niemal od razu kierujemy się do smażalni. Robimy to z nadzieją, że zjemy świeżą, lokalną rybę prosto z Bałtyku - taką, która jeszcze tego samego dnia została wyłowiona i trafia na patelnię. Niestety, rzeczywistość bywa inna. Dlatego coraz więcej osób zaczyna zwracać uwagę na to, skąd pochodzi ryba, jak została przyrządzona i czy rzeczywiście jest świeża.
- Klucz do smacznej i zdrowej ryby leży w jej świeżości. Niestety, wiele smażalni oferuje nam jednak ryby… mrożone - mówi Ewa Wachowicz.
Jeśli mamy możliwość samodzielnego zdobycia świeżej ryby, Wachowicz rekomenduje zakupy bezpośrednio u rybaków - rano, w portach takich jak Kołobrzeg, Ustka, Łeba czy Władysławowo. Ryba "prosto z kutra" nie wymaga wielu przypraw - wystarczy sól i prosty sposób przyrządzenia, jak piekarnik czy ruszt. Ale co jeśli jednak chcemy wybrać się do restauracji albo smażalni?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szaszłyki z łososia z gremolatą cytrynową. Pyszne i lekkie danie z grilla
Jesteś w restauracji lub smażalni? Zacznij od prostego pytania
Nie każdy ma czas albo chęci, by szukać rybaka o świcie. To zrozumiałe. Dlatego jeśli już trafimy do restauracji bądź smażalni nad Bałtykiem, pierwszą rzeczą, którą warto zrobić, jest zapytanie kelnera lub obsługi, jakie ryby są dziś świeże.
Ewa Wachowicz uczula, by nie bać się pytać - to nie wstyd, a oznaka świadomego podejścia do jedzenia. Jeśli obsługa odpowiada wymijająco lub mówi tylko ogólnie o "filecie rybnym", to często znak, że ryba może być mrożona.
- Trzeba stawiać na lokalne gatunki sezonowe, jak flądra, dorsz, szprot czy śledź - to one mają największą szansę być świeże. Im mniej przetworzona ryba (np. w panierce czy sosie), tym łatwiej ocenić jej jakość - radzi Wachowicz.
Warto też spojrzeć na kartę dań: jeśli wszystkie ryby są dostępne każdego dnia i o każdej porze, to sygnał, że raczej nie są świeżo łowione. A jeśli kuchnia oferuje danie "ryba dnia" i mówi konkretnie, co to za gatunek, to często dobry trop.
Najwartościowsze gatunki ryb z Bałtyku. Nie tylko o świeżość
Choć nad Bałtykiem można spotkać wiele gatunków ryb, nie wszystkie są warte naszej uwagi. Najlepszym wyborem będą te, które są nie tylko lokalne, ale też naprawdę wartościowe pod względem smaku i wpływu na zdrowie.
Na pierwszym miejscu bez wątpienia znajduje się śledź bałtycki - wyjątkowo ceniony za swoje właściwości. Jest bogaty w zdrowe tłuszcze, w tym omega‑3, a przy tym zawiera bardzo mało rtęci. Szczególnie dobry jest jesienią, gdy staje się bardziej tłusty i intensywny w smaku.
Warto też sięgać po szprota - choć często niedoceniany, również dostarcza wielu cennych składników i ma delikatne mięso. Jego sezon przypada głównie na jesień, zwłaszcza październik i listopad.
Latem świetnym wyborem będzie flądra oraz gładzica - to ryby delikatne, które idealnie sprawdzą się w smażonej lub pieczonej wersji. Z kolei dorsz i turbot to propozycje całoroczne. Ich jasne, łagodne mięso pasuje do każdej kuchni - są chętnie wybierane przez osoby dbające o zdrową dietę.
- Wszystkie te ryby można dostać świeże w sezonie, szczególnie jeśli kupujemy je prosto od rybaka lub w sprawdzonym miejscu. To właśnie one (śledź, szprot, flądra, dorsz, turbot i gładzica) są najbliższe temu, co Bałtyk może nam zaoferować najlepszego - wskazuje Ewa Wachowicz.
Sezonowość. Co jeść przez cały rok?
Jak wspomniałam, latem warto sięgnąć po flądrę, gładzicę, dorsza i turbot - wszystkie te gatunki są świeże i względnie dostępne. Jesienią królują tłuste śledzie i szproty, które w naturalny sposób gromadzą cenne oleje. Zimą - gdy świeże ryby bywają mniej dostępne - świetną opcją są wędzone lub marynowane śledzie i szproty zachowujące swoje wartości odżywcze, ale warto wybierać te z lokalnych połowów.
Ryba nad morzem może smakować naprawdę wyjątkowo, o ile jest świeża i pochodzi z pewnego źródła. Zamiast kierować się tylko zapachem smażalni, warto zapytać, co dziś przypłynęło z kutra. Lokalny dorsz, śledź czy flądra nie potrzebują wielu dodatków, by zachwycić smakiem. Wystarczy dobra decyzja. I odrobina soli.