Sprawdził, co jedzą policjanci. Bardziej niż smak, zaskoczyły go ceny
07.10.2023 18:44
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Znany youtuber Dymitr Błaszczyk postanowił sprawdzić, co jedzą funkcjonariusze policji. W tym celu odwiedził stołówkę w jednej z komend. To, co zobaczył, go zaskoczyło.
Wizyta w policyjnej stołówce to niewątpliwie coś nietypowego, szczególnie gdy za aparatem stoi popularny youtuber. Dymitr Błaszczyk postanowił poznać, co znajduje się na talerzach funkcjonariuszy i czy te smaki i ceny są tak samo "sprawiedliwe" jak prawo. Z kamerą w ręku wszedł do kuchni policyjnej jednostki, a co zobaczył, od razu stało się tematem jego nowego filmu.
Policyjna stołówka zaskakuje cenami
Na pierwszy ogień poszła zupa grochowa, którą zaserwowano za jedyne 7 złotych. Dymitr Błaszczyk nie krył zdziwienia i docenił atrakcyjną cenę tego dania. Opisał ją jako "lejącą się" i delikatną, żartując, że może tak właśnie serwowana jest, by uniknąć zbyt głośnych odgłosów w pracy.
Jednak prawdziwym zaskoczeniem były panierowane śledzie z ziemniakami i surówką z białej kapusty, które w policyjnym bufecie kosztują 21 złotych. Youtuber porównał smak tego dania do kuchni szkolnej, ale docenił cenę, nazywając ją "bardzo atrakcyjną". Również zestaw z kotletami drobiowymi w tej samej cenie zyskał pochwały Dymitra.
Podczas swojej wizyty w policyjnej stołówce youtuber zdecydował się na deser - sporą porcję "Marlenki" za 7 złotych. Po degustacji stwierdził, że nie ma tragedii i nie musi obawiać się, że cukier "ugrzęźnie" mu w buzi.
STOŁÓWKA POLICJANTÓW NA KOMENDZIE - CO JEDZĄ POLICJANCI i JAK WYGLĄDA JEDZENIE?!
Dymitr Błaszczyk podsumował wizytę jako "hiperdziwną" ze względu na zainteresowanie ze strony innych klientów stołówki i fakt, że musiał zachować ostrożność w słowach, aby nie wypaść nieodpowiednio.