Polacy rezygnują z tych produktów na potęgę, powód zasmuca. Tak źle nie było od dziesięcioleci
Inflacja drąży dziury w domowych budżetach Polaków. Sytuację pogarszają jeszcze podwyższone stopy procentowe i koszty energii. Z czego rezygnują Polacy przez podwyżki cen? Jest kilka produktów, na które przestało nas stać, a z których wcale nie chcemy rezygnować.
23.11.2022 16:52
Cała Europa stanęła w obliczu wyzwania, jakim jest rosnąca inflacja. Co prawda czasem docierają do nas wieści, które można - z lekkim zawahaniem - uznać za pozytywne, ale co nam z tego, skoro nie przekłada się to na codzienne życie? Jak donosi Rzeczpospolita, jedynie co dziesiąte polskie gospodarstwo domowe nie ogranicza swoich wydatków w związku z podwyżkami cen.
Skutki kryzysu odczuwamy za każdym razem, gdy przychodzi nam zapłacić rachunek za prąd czy gaz, spłacić ratę kredytu czy nawet zrobić zakupy. Jakiś czas temu informowaliśmy, że w Polsce pojawiło się też zjawisko ,,trading down". Oznacza ono, że Polacy przestali akceptować coraz wyższe ceny ich ulubionych produktów, i postanowili kupować tańsze zamienniki. Niekiedy jednak jest tak, że najzwyczajniej w świecie zupełnie rezygnujemy z danego artykułu.
Z czego rezygnują Polacy przed podwyżki?
Jak informuje Rzeczpospolita, Polacy przestali kupować masło, sypkie herbaty, kawy rozpuszczalne i mocny alkohol. Taką decyzją w 2022 roku podjęło nawet kilkaset tysięcy polskich gospodarstw.
Nie ma się co dziwić. Masło jest jednym z najszybciej drożejących produktów w sklepach. Ten wyrób mleczarski w ciągu roku zaliczył podwyżkę aż o 46 procent. Jego aktualnej cenie daleko do tej sprzed 15 lat, gdy za kostkę masła płaciło się 3 złote.
Tylko trochę mniejsze wzrosty cen dotknęły kawy, herbat i mocnych alkoholi. Wygląda jednak na to, że Polacy zaczynają rezygnować z produktów, których nie uznają za konieczne. Nawet jeśli oznacza to zmniejszenie komfortu życia.
To nie koniec złych informacji
Rzeczpospolita pisze o kolejnych bardzo przykrych danych. Poza tym, że 9 na 10 polskich gospodarstw już oszczędza na zakupach, to co trzecie z nich określa swoją sytuacją finansową jako złą.
Poza cięciem codziennych wydatków rezygnujemy też z rozrywki poza domem. Na ubraniach i butach oszczędza już od 36 do 46 procent Polaków.
Mimo tych zabiegów, w portfelach wcale nie zostaje nam więcej pieniędzy. Jak w wywiadzie dla Rzeczpospolitej powiedział Szymon Mordasiewicz, dyrektor komercyjny Panelu Gospodarstw Domowych GfK Polonia:
To, z czego rezygnują Polacy przez podwyżki, nie przekłada się więc na zostawiane w sklepach pieniądze. Przez wyższe ceny i tak wydajemy ich więcej niż jeszcze rok temu.
Na pocieszenie rzuć okiem na ten filmik z naszego kanału na YouTube.