Żadna grecka czy gyrosowa. Przez całe lato robię sałatkę pielgrzymkową
Są dania, które powstają z potrzeby chwili. Niekoniecznie z przepisów babć czy kucharskich tomów, ale z życia – z plecaka, z postojów w polu, z termosów i plastikowych pojemników. Tak właśnie narodziła się sałatka pielgrzymkowa. Prosta, pożywna, dobrze znosząca trudy drogi, a przy tym zaskakująco smaczna. Idealna dla każdego, kto lubi mieć przy sobie coś domowego, nawet kiedy kilometrów pod butami coraz więcej.
Nie ma jednego świętego przepisu na sałatkę pielgrzymkową. Ale są zasady, które ją definiują: musi być lekka, odporna na wysoką temperaturę, bez majonezu i łatwo psujących się składników. Musi też sycić, dawać energię i dać się zjeść łyżką, siedząc na murku, trawie albo pod pielgrzymkowym namiotem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Moda na kawę czy modna kawa? Testujemy Cold Brew, Cold Sweet Nitro oraz kawę pistacjową
Przepis na sałatkę pielgrzymkową
Ta wersja, którą dziś proponuję, przetestowana została w warunkach "polowych", choć równie dobrze sprawdza się w lunchboxie do pracy, na wycieczkę rowerową czy rodzinny piknik. To kuchnia z charakterem – prosta, ale z duszą.
Składniki na 2 solidne porcje:
- 1 woreczek ugotowanej kaszy (pęczak lub bulgur – nie rozgotowuje się),
- 1 ogórek małosolny, pokrojony w kostkę,
- 1/2 czerwonej papryki, drobno posiekanej,
- 1 jajko na twardo, pokrojone,
- garść rukoli lub szpinaku baby,
- 1 łyżka oleju lnianego lub rzepakowego,
- 1 łyżeczka musztardy,
- sól i pieprz do smaku,
- opcjonalnie: pestki słonecznika albo pokruszone sucharki.
Sposób przygotowania:
- Kaszę gotujemy zgodnie z instrukcją, studzimy. W międzyczasie kroimy warzywa, jajko, mieszamy wszystko razem z zieleniną.
- Olej łączymy z musztardą, solą i pieprzem – to nasz prosty, ale wyrazisty dressing.
- Tuż przed podaniem można posypać sałatkę pestkami lub pokruszonymi sucharkami, które dodadzą chrupkości.
Sałatkę warto schować do pojemnika z dobrym zamknięciem. Wytrzyma kilka godzin w plecaku, nie zmieni konsystencji ani smaku. Im prostsze składniki, tym większa trwałość – to złota zasada jedzenia "na drogę".
Co w niej wyjątkowego?
To jedzenie, które zaspokaja głód, ale też przynosi poczucie troski – o siebie, o innych. Kiedy dzielisz się taką sałatką z kimś obok, pojawia się coś więcej niż wspólny posiłek. To bliskość, życzliwość, prosty gest.
Niektórzy dodają do niej oliwki, suszone pomidory, zioła z ogrodu – i dobrze. Bo sałatka pielgrzymkowa ma jedno zadanie: dać ci siłę do dalszej drogi. A jak będzie smakować jak dom, to jeszcze lepiej.