90 procent produkcji wywozimy za granicę. Sami nie jemy, bo się brzydzimy
Polska jest jednym z największych producentów tego mięsa w Unii Europejskiej, jednak zjadają je głównie Włosi, Francuzi i… Japończycy. Mieszkańcy naszego kraju sięgają po koninę bardzo rzadko, choć to produkt smaczny i zdrowy.
31.03.2024 09:21
Wiele osób koniny nie jada przede wszystkim z powodów emocjonalnych, ponieważ koń ma w naszym kraju status zbliżony do psa czy kota – zwierząt-przyjaciół człowieka, trzymanych dla towarzystwa, a nie dla mięsa. Potwierdziło to zresztą badanie przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach. 61 proc. ankietowanych przez nich Polaków zadeklarowało emocjonalny stosunek do koni.
Niegdyś ludzie nie mieli takich rozterek. Udomowione około 4 tysięcy lat przed naszą erą konie początkowo służyły jako "żywa spiżarnia" mięsa, a dopiero później, w okresie starożytnym, zaczęto je wykorzystywać jako środek transportu, nadal jednak stanowiący znakomite źródło pożywienia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Także na polskich stołach. Do XVIII wieku konina uchodziła nad Wisłą za specjał dość luksusowy, zajadała się nią zwłaszcza szlachta i magnateria. Później popularność tego mięsa spadła, aby powrócić w latach międzywojennych oraz podczas okupacji, jednak wówczas nie było już traktowane jako rarytas, ale raczej produkt tani, łatwo dostępny, przeznaczony dla biedoty. Po wojnie konina znów zniknęła z jadłospisu Polaków i do dzisiaj jest spożywana rzadko, tylko przez smakoszy.
Co ciekawe, nasz kraj od lat uchodzi za czołowego eksportera mięsa końskiego w Europie. 90 proc. produkcji trafia do Francji, Belgii, Austrii, Niemiec, Japonii, a zwłaszcza Włoch, gdzie od wieków ceni się koninę, szczególnie w Apulii, co jest ściśle związane z lokalną kuchnią.
Konina w Polsce jest trudno dostępna i dość droga, cenowo dorównuje dobrej wołowinie. Jednak na pewno warto ją spróbować, gdyż jest mięsem smacznym i zdrowym.
Konina – wartości odżywcze
Pochodzi od zwierząt karmionych naturalnie, dlatego dostarcza dużo składników odżywczych. Choćby białka, którego jest więcej niż w innych rodzajach mięsa, w dodatku lepiej przyswajalnego. Ma za to znacznie mniej tłuszczu, szczególnie kwasów nasyconych, które w nadmiarze sprzyjają rozwojowi miażdżycy, zwiększają ryzyko zawału serca czy nadpobudliwości.
W koninie stwierdzono natomiast sporo kwasu eikozapentaenowego (EPA) oraz dokozaheksaenowego (DHA), pozytywnie wpływających na funkcjonowanie układu krwionośnego, pokarmowego, nerwowego i immunologicznego. Związki działają także przeciwzakrzepowo, warunkują prawidłowe widzenie, hamują stany zapalne, wpływają na pamięć i zdolność uczenia oraz zmniejszają poczucie strachu i depresji.
W mięsie końskim zawartość cholesterolu jest niższa niż w baraninie, wołowinie, wieprzowinie, czy nawet drobiu. Stwierdzono, że umiarkowane spożycie chudego czerwonego mięsa, do którego zaliczana jest również konina, obniża nawet poziom "złego" cholesterolu LDL.
W porównaniu do innych mięs konina dostarcza szczególnie dużo żelaza (prawie 4 razy więcej niż wieprzowina). To nośnik tlenu we krwi, niezwykle ważny w sprawnym funkcjonowaniu całego organizmu, szczególnie w zwiększaniu odporności, zapobieganiu zmęczeniu oraz zwalczaniu infekcji wirusowych i bakteryjnych. Jego niedobór może prowadzić do anemii.
W mięsie końskim kryje się też dużo fosforu (odgrywa ważną rolę w budowie kości i zębów, reguluje procesy spalania), wapnia (pierwiastek szczególnie ważny dla układu kostnego) czy cynku (odpowiada za wygląd skóry, włosów oraz paznokci). Jest bogatym źródłem dobrze przyswajalnej witaminy B12, pozytywnie wpływającej na układ nerwowy, pamięć oraz pracę mózgu.
Mięso końskie w kuchni
Konina jest mięsem o bardzo delikatnej strukturze włókien, ciemniejszym od wieprzowiny czy wołowiny, przyjmującym zabarwienie od czerwonego do brunatnego. Z uwagi na kolor oraz niedużą zawartość tłuszczu niektórzy porównują ją do dziczyzny, jednak jest od niej lepiej przyswajalna.
Mięso końskie ma szerokie zastosowanie, świetnie nadaje się zwłaszcza do sporządzania wyrobów wędlin i kiełbas. Z części przedniej, łopatki lub antrykotu, możemy przygotować zrazy, gulasze czy pieczenie, zaś karkówka jest znakomita na rosół oraz mięso mielone. Z części tylnej, zaliczanej do najbardziej wartościowej, czyli polędwicy, najczęściej robi się befsztyki.
Konina może być doskonałą alternatywą dla wołowiny, np. w carpaccio. Polędwicę końską nacieramy solą, pieprzem i bazylią, zamrażamy, a następnie kroimy na bardzo cienkie plasterki, układamy na talerzu, smarujemy równomiernie oliwą i sokiem z cytryny, obkładamy pokrojonymi w cienkie plasterki oliwkami i startym na wiórki parmezanem, na koniec dekorując kaparami i drobno pokrojonymi pieczarkami.