Chłodzisz jajka po ugotowaniu? To duży błąd
Mnóstwo osób robi to automatycznie: ugotowane jajka lądują pod strumieniem lodowatej wody albo w misce z kostkami lodu. Ma być szybciej, łatwiej, "jak zawsze". Problem w tym, że kucharze od lat mówią wprost: to nie jest najlepszy pomysł.
Jajka to jeden z najprostszych produktów w kuchni, a jednocześnie jeden z najczęściej psutych na własne życzenie. Gotujemy je niemal z automatu, powtarzając czynności, których nikt nigdy nie kwestionował. Jedną z nich jest natychmiastowe chłodzenie po ugotowaniu. Problem w tym, że ten "oczywisty" krok wcale nie jest taki oczywisty, a w wielu przypadkach robi jajkom więcej krzywdy niż pożytku. Jeśli zależy ci na smaku, konsystencji i wyglądzie, warto na chwilę zatrzymać się i zrobić to inaczej.
Chrupiące kwadraciki z dodatkami. Szybka i ciekawa przekąska na sylwestrową imprezę
Dlaczego chłodzenie jajek to zły pomysł?
Gwałtowne schładzanie jajek powoduje szok termiczny. Białko, które podczas gotowania uległo denaturacji, nagle się kurczy i nadmiernie ściska. Co się wtedy dzieje? Konsystencja staje się gumowata, mniej sprężysta, a w skrajnych przypadkach pojawia się lekko metaliczny posmak. Jajko traci na jakości, nawet jeśli wizualnie "jeszcze jakoś wygląda".
To jednak nie wszystko. Nagła zmiana temperatury sprzyja mikropęknięciom skorupki. Przez nie do wnętrza jajka może dostać się woda, co sprawia, że białko robi się wodniste, a skorupka (wbrew obiegowej opinii) potrafi schodzić gorzej, a nie lepiej. W profesjonalnej kuchni taki efekt jest nie do przyjęcia. Smak, struktura i wygląd muszą być pod kontrolą.
Tak jajka chłodzą szefowie kuchni
Zamiast lodowej kąpieli stosuje się chłodzenie stopniowe. Po zakończeniu gotowania jajka zostawia się w gorącej wodzie jeszcze przez około 2-3 minuty. To moment, w którym proces cieplny spokojnie się domyka, bez ryzyka przesuszenia białka i powstania szarej obwódki wokół żółtka.
Następnie wodę stopniowo się wymienia. Najpierw gorącą zastępuje się ciepłą, potem letnią. Dopiero na końcu można dodać chłodniejszą (ale nie lodowatą) wodę. Ten sposób, określany jako chłodzenie progresywne, pozwala zachować naturalny smak jajka, dobrą konsystencję i realnie ułatwia obieranie. Bez walki ze skorupką i bez strat jakości.
Jak postępować z jajkami na miękko?
Tu sprawa jest jeszcze prostsza. Jajek na miękko w ogóle nie trzeba chłodzić. Kluczowy jest precyzyjny czas gotowania i szybkie wyjęcie ich z wody. Jeśli trafisz w moment, białko będzie delikatne, a żółtko idealnie płynne. Nie potrzeba do tego żadnego polewania lodowatą wodą lub moczenia w niej produktu.