Co się stanie, gdy zjesz robaczywe czereśnie? Wyjaśnijmy to raz na zawsze
Soczyste, słodkie i pachnące latem – czereśnie to jeden z ulubionych sezonowych przysmaków. Ale co, jeśli trafimy na owoc z niespodzianką w środku? Widok robaczka potrafi skutecznie odebrać apetyt i wywołać panikę. Czy słusznie? Czy robaczywe czereśnie są naprawdę niebezpieczne dla naszego zdrowia, czy to tylko kwestia obrzydzenia? Sprawdź, co mówią eksperci i rozwiej raz na zawsze swoje wątpliwości.
Każdy, kto choć raz zerwał czereśnię prosto z drzewa lub kupił ją na bazarku, zna ten moment zawahania – owoc wygląda idealnie, ale czy na pewno jest dobry w środku? Obecność robaków, a właściwie larw owocówki, to problem dobrze znany sadownikom i konsumentom. Część osób w ogóle nie zawraca sobie tym głowy, inni nie tkną owocu, jeśli nie mają pewności co do jego czystości. A jak jest naprawdę? Czy przypadkowe zjedzenie robaczywej czereśni powinno nas niepokoić?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Między warstwami ciasta ukryły się owoce. Ten miodownik smakuje jeszcze lepiej niż zwykły
Robaczywe czereśnie – czy są szkodliwe dla zdrowia?
Robaczywe czereśnie zawierają najczęściej larwy muchówek z rodzaju Rhagoletis, znanych jako nasionnicy trześniówki. To niewielkie, białe larwy długości kilku milimetrów, które rozwijają się wewnątrz owoców. Choć brzmi to niezbyt apetycznie, larwy te nie wytwarzają żadnych toksyn ani substancji groźnych dla człowieka.
Czy mogą zaszkodzić? W zdecydowanej większości przypadków – nie. Układ pokarmowy człowieka doskonale radzi sobie z trawieniem tego typu białka, a pojedyncza larwa nie jest w stanie wywołać zatrucia. Wyjątkiem są osoby z bardzo wrażliwym żołądkiem, alergiami lub obniżoną odpornością – u nich może dojść do lekkich dolegliwości gastrycznych (nudności, wzdęcia, rzadziej biegunka), choć to rzadkość.
Eksperci zgodnie podkreślają: spożycie robaczywej czereśni nie jest zagrożeniem dla zdrowia, choć z oczywistych względów budzi obrzydzenie. Larwy owadów nie przenoszą chorób i nie stanowią zagrożenia mikrobiologicznego – w przeciwieństwie do np. nieumytych owoców z pozostałościami pestycydów. W praktyce więc zjedzenie kilku czereśni z "wkładką" nie powinno być powodem do paniki, a najwyżej... lekcją uważniejszego patrzenia na to, co trafia do ust.
Czy można jakoś pozbyć się robaków?
Jednym z najstarszych i najprostszych sposobów jest namaczanie czereśni w osolonej wodzie. Wystarczy wsypać 1-2 łyżki soli na litr wody i zanurzyć owoce na 15-30 minut. Larwy, jeśli są w środku, często wypływają na powierzchnię. Inna metoda to użycie wody z octem – proporcja ok. 1 łyżka octu na 1 litr. Pomaga nie tylko wypłukać robaki, ale też usunąć ewentualne zanieczyszczenia.
Niestety, jeśli larwa zagnieździła się głęboko w miąższu lub jest już duża, może nie wypłynąć. Te metody są pomocne, ale nie dają 100 proc. gwarancji. Dlatego najlepiej łączyć kąpiel w wodzie z dokładnym przeglądem owoców i ich przekrajaniem – zwłaszcza jeśli czereśnie mają trafić do dzieci lub osób o wrażliwym żołądku.