Przez 3 miesiące piłam ocet. Na pierwsze efekty nie musiałam długo czekać
O piciu octu jabłkowego słyszy się już od dawna. Robiły to nasze mamy, zachwalają to influencerki, a portale rozpisują się nad jego drogocennymi właściwościami i pozytywnym wpływem na zdrowie. Postanowiłam sprawdzić, o co w tym wszystkim chodzi i czy to naprawdę działa. Do jakich wniosków doszłam?
17.12.2023 | aktual.: 17.12.2023 16:57
Kiedy pierwszy raz usłyszałam o piciu wody z octem, mimowolnie się skrzywiłam. Przed oczami miałam szklankę z dodatkiem gryzącego i ostrego octu spirytusowego. Zadawałam sobie pytanie: jak można dobrowolnie po to sięgać i katować takimi paskudztwami? Na szczęście octy owocowe są o wiele lepsze w smaku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Toast z octu na zdrowie
Jestem osobą dość pragmatyczną, więc zanim zamówiłam butelki octów owocowych, zagłębiłam się w lekturze. W szufladkach pamięci wygrzebałam jeden z wykładów na studiach, gdzie prowadzący wspominał o tym, że picie octu to żadna fanaberia bez pokrycia.
Po ocet jabłkowy warto sięgnąć wtedy, gdy borykamy się z problemami z trawieniem. Uważa się, że może on zmniejszyć stężenie cholesterolu całkowitego i triglicerydów oraz obniżyć stężenie glukozy na czczo. Liczba badań naukowych nad piciem octu jest jednak niewielka, a to dopiero powtarzalność i duża grupa badanych pozwala jasno i wyraźnie określić właściwości i realne wyniki.
Picie octu może być dobrym uzupełnieniem zdrowej i zbilansowanej diety. I słowo "uzupełnieniem" jest tutaj kluczowe, bo nawet gdybyś wypijał litr octu miesięcznie, to przy diecie opartej na dużej ilości tłuszczu i cukru równie dobrze można by było podlać nim ziemię.
Jaki ocet wybrać?
Zaczęłam od zamówienia octu malinowego oraz octu jabłkowego z dodatkiem hibiskusa. Później, dla urozmaicenia, dołożyłam jeszcze ocet z czerwonej porzeczki oraz jagody kamczackiej. W zasadzie ocet można zrobić niemal ze wszystkich owoców - ot, zalać je wodą, zasypać cukrem i uzbroić się w cierpliwość. Można też postawić na zwykły ocet jabłkowy. Ja poszłam tropem - brzmi ciekawie, potrzebuję trochę szaleństwa.
Smak nie jest zły. Wysnułabym nawet wniosek, że woda z octem jest całkiem smaczna. Drażniący może być nieco zapach, ale sam smak jest naprawdę w porządku i picie octu zdecydowanie można skreślić z listy kar dla niegrzecznych dzieci w notesie św. Mikołaja.
Jak pić ocet?
Kurier już dostarczył buteleczki, więc mogłam zabrać się za wdrożenie octu do diety. Pierwsza szklanka sprawiła, że miałam ochotę się popłakać, bo chlusnęło mi się go trochę za dużo i zapach był po prostu mocno drażniący. Przez kolejne dni do szklanki wody dodawałam łyżkę octu. Czasem była to woda zimna, czasem ciepła, a często gazowana. Przez te miesiące (a zaczęłam octową przygodę we wrześniu) schemat był prosty: dzwoni budzik, mieszam ocet z wodą i siadam do komputera. Śniadanie jadłam najwcześniej 30 minut po wypiciu szklanki octowego napoju.
Ocet może uszkadzać szkliwo zębów, w końcu jest kwaśny. Rozwiązaniem jest picie go przez słomkę. Nie dla każdego zalecane jest również picie octu na czczo. Mój układ pokarmowy działa dość sprawnie, ale przy drażliwości i problemach z żołądkiem może spowodować refluks.
Piłam ocet przez trzy miesiące. Efekty mnie zaskoczyły
Nie musiałam czekać długo na pierwsze efekty. Czułam się lepiej nawodniona. Dłużej też nie odczuwałam głodu, a po śniadaniu nie miałam ochoty na nic słodkiego. Nie wpłynęło to na moją wagę samą w sobie, ale okazało się, że spodnie stały się nieco luźniejsze w pasie. To zasługa poprawionej perystaltyki jelit, bo zniknęły wzdęcia czy uczucie ciężkości.
Największy atut odczułam niedawno. W okresie chorobowym wokół mnie niemal wszyscy mieli jakąś infekcję. Poza mną — mam wrażenie, że moja odporność znacząco się polepszyła. Jedyną zmianą w codziennej rutynie w porównaniu do analogicznego okresu w poprzednim roku był właśnie ocet. Zdecydowanie rozkręcił mój układ immunologiczny. W połączeniu z dobrą dietą, nieprzegrzewaniem organizmu i pewną dawką ruchu ocet dał naprawdę świetne efekty.