Deser z PRL-u uwielbiany przez dzieciaki. Dziś pracownicy sanepidu drżą na myśl o nim

Kogel-mogel jest doskonałym przykładem prostego dania, które pokochały pokolenia Polaków. Ten deser, szczególnie popularny w okresie PRL-u, to prosta mieszanka żółtka z cukrem. Kiedyś wszyscy je jedli, a dziś wiele matek boi się podawać je dzieciom. Ale czy kogel-mogel wzbudza słuszne obawy?

Kogel-mogel przysmak z PRL. Fot. Teatr NN, licencja creative commons, AdobeStockKogel-mogel przysmak z PRL. Fot. Teatr NN, licencja creative commons, AdobeStock
SKOMENTUJ

Dziś przepis na kogel-mogel trąci nieco myszką. Wiele osób, nawet tych wychowanych w PRL, zapomniało o tym deserze. Kiedy sklepowe półki uginają się od różnorodnych słodyczy, nikt nie myśli już o tym rarytasie sprzed lat. Ale czy słusznie? Sprawdźmy.

Prawdziwy rarytas z PRL. Dziś o nim zapomnieliśmy

Kiedy na półkach sklepowych znajdowały się tylko ocet i musztarda, kogel-mogel był prawdziwym słodkim rarytasem. Wymyślna, krótka receptura, wykorzystująca tylko dwa składniki, podbiła polskie domy. Ale przepis ten nie jest polski, a prawdopodobnie żydowski. Co ciekawe, kogel-mogel jako deser pojawił się w Polsce już w XVII wieku.

Kogel-model składa się z dwóch składników, ale ponieważ ludzka wyobraźnia nie zna granic, jest często wzbogacany o różne dodatki. Często dodawane są do niego białka, miód, kakao, rodzynki, sok z cytryny, a nawet rum. Dziś wiele mam boi się podawać go dzieciom. Ten rarytas stracił na popularności m.in. w obawie przed zakażeniem bakteriami salmonelli. Dobra wiadomość jest taka, że tych problemów można łatwo uniknąć.

Kogel-mogel — przepis. Jak uniknąć salmonelii?

Przed przygotowaniem kogla-mogla warto sparzyć jaja, umieszczając je na kilka sekund w misce z wrzątkiem, a następnie zagotować. Najważniejsze jest, by były świeże i pochodzące ze znanych źródeł (najlepiej od kur z wolnego wybiegu). Oprócz jaj, do klasycznego kogla-mogla potrzebujemy odrobiny cukru. Jedna porcja to ok. 2-3 żółtka i 2 łyżeczki cukru. Żółtka i cukier umieszczamy w pojemniku (kubek, szklanka lub mała miska), a następnie miksujemy (łyżką, pałką, mikserem) do uzyskania jasnej, puszystej masy.

Kogel-mogel - deser z jajek. Fot. Pixabay
Kogel-mogel - deser z jajek. Fot. Pixabay

Wybrane dla Ciebie

Nie wlewam oleju do kapusty kiszonej. Babcia poradziła mi inny dodatek i jest smaczniejsza
Nie wlewam oleju do kapusty kiszonej. Babcia poradziła mi inny dodatek i jest smaczniejsza
To dar od Matki Ziemi. Uczestniczyłam w ceremonii picia kakao
To dar od Matki Ziemi. Uczestniczyłam w ceremonii picia kakao
Sprawdzili skład wędliny z Lidla. Nawet nie wkładaj jej do koszyka
Sprawdzili skład wędliny z Lidla. Nawet nie wkładaj jej do koszyka
Mizeria po szwedzku bije na głowę klasyczny przepis. Idealna do kotletów i mięs z grilla
Mizeria po szwedzku bije na głowę klasyczny przepis. Idealna do kotletów i mięs z grilla
Boczek marynuję i wrzucam na grilla. Wychodzi tak smaczny, że o kiełbasę nikt nie pyta
Boczek marynuję i wrzucam na grilla. Wychodzi tak smaczny, że o kiełbasę nikt nie pyta
Dodaj do masy, a placki ziemniaczane nie będą wpijały tłuszczu. To sposób dobrych gospodyń
Dodaj do masy, a placki ziemniaczane nie będą wpijały tłuszczu. To sposób dobrych gospodyń
Nie grilluję karkówki, lecz piekę w piekarniku. Wychodzi bardzo soczysta i krucha
Nie grilluję karkówki, lecz piekę w piekarniku. Wychodzi bardzo soczysta i krucha
To mój ulubiony przepis na colesława. Jest delikatny i bardzo kremowy
To mój ulubiony przepis na colesława. Jest delikatny i bardzo kremowy
Wielu Polaków wyrzuca. Tak co roku marnują okazję na poprawę pracy jelit
Wielu Polaków wyrzuca. Tak co roku marnują okazję na poprawę pracy jelit
Dziwne, ale pożywne. Podaj do kawy zdrowe ciasteczka ze starej mąki
Dziwne, ale pożywne. Podaj do kawy zdrowe ciasteczka ze starej mąki
Szwagierka zrobiła na deser. Krem od Rozkosznego przebił wszystko inne
Szwagierka zrobiła na deser. Krem od Rozkosznego przebił wszystko inne
Babcia robi na niedzielę zamiast rosołu. Po takiej zupie nie pyta się o drugie danie
Babcia robi na niedzielę zamiast rosołu. Po takiej zupie nie pyta się o drugie danie