Na Wszystkich Świętych robię schab po węgiersku. Odgrzewany smakuje 100 razy lepiej
Mój schab po węgiersku to klasyk, który smakuje 100 razy lepiej odgrzewany, idealny na rodzinne zjazdy, np. na Wszystkich Świętych. Sekretem tego przepisu jest długie duszenie i aksamitny sos.
Kiedy zbliża się 1 listopada, a w powietrzu czuć chłód i zapach palonych zniczy, w moim domu zaczyna pachnieć papryką, cebulą i duszonym mięsem. Od lat właśnie wtedy przygotowuję schab po węgiersku – danie, które rozgrzewa, nasyca i smakuje jeszcze lepiej po odgrzaniu. To potrawa idealna na jesień: prosta, aromatyczna i sycąca.
Gulasz z kurczaka z dodatkiem dyniowych kluseczek smakuje jeszcze lepiej. Tak łatwo go przygotować
Schab po węgiersku – danie, które smakuje coraz lepiej z każdym dniem
Nie znam drugiego tak wdzięcznego przepisu jak schab po węgiersku. Można go przygotować wcześniej, a po nocy spędzonej w lodówce smakuje jeszcze intensywniej. Mięso nasiąka przyprawami, sos gęstnieje i nabiera głębokiego koloru. To właśnie ten efekt sprawia, że zwykle gotuję od razu większą porcję – wiem, że każdy poprosi o dokładkę.
Przepis na schab po węgiersku
Składniki:
- 500 g schabu wieprzowego,
- 3 łyżki oleju,
- 1 duża cebula,
- sól i pieprz do smaku,
- 500 ml gorącego bulionu (może być drobiowy lub warzywny),
- 2 łyżki sosu sojowego,
- ½ łyżeczki ostrej papryki,
- 2 łyżeczki słodkiej papryki,
- ½ łyżeczki kurkumy,
- 2 łyżeczki majeranku,
- 2 liście laurowe,
- 2 ziarna ziela angielskiego,
- 1 łyżka koncentratu pomidorowego,
- 2 łyżki masła,
- 2 łyżki mąki pszennej,
Sposób przygotowania:
- Schab myję, osuszam i kroję w plastry grubości około 1–1,5 cm. Delikatnie rozbijam tłuczkiem z obu stron – tylko tyle, by zmiękczyć włókna. Przyprawiam mięso solą i pieprzem.
- W dużym garnku lub głębokiej patelni rozgrzewam olej. Cebulę obieram i siekam drobno, po czym wrzucam na tłuszcz i smażę, aż się zeszkli. Następnie dodaję plastry schabu i obsmażam je z obu stron na złoty kolor.
- Gdy mięso jest lekko zrumienione, wlewam gorący bulion. Dodaję sos sojowy, ostrą i słodką paprykę, majeranek, ziele angielskie oraz liście laurowe. Całość mieszam, przykrywam i duszę na małym ogniu przez około godzinę – aż mięso będzie miękkie i kruche.
- Gdy schab po węgiersku jest już niemal gotowy, dodaję koncentrat pomidorowy i dokładnie mieszam. W osobnym rondelku rozpuszczam masło, wsypuję mąkę i smażę chwilę, aż zasmażka lekko się zarumieni. Wlewam ją stopniowo do garnka z mięsem, mieszając, by nie powstały grudki.
- Gotuję całość jeszcze kilka minut, aż sos zgęstnieje i nabierze gładkiej, kremowej konsystencji. Na koniec doprawiam do smaku – jeśli trzeba, dodaję odrobinę soli, pieprzu lub papryki.
Nie bez powodu mówię, że schab po węgiersku smakuje sto razy lepiej następnego dnia. Kiedy sos ma czas, by "przegryźć się" z mięsem, całość nabiera wyjątkowego aromatu. Lubię podawać to danie z ziemniakami, kaszą gryczaną lub kluskami śląskimi. Świetnie sprawdza się też z kromką świeżego chleba, którą można maczać w gęstym sosie.