Dietetyk nie przebierał w słowach. Takie parówki nie nadają się do jedzenia
Wokół parówek narosło wiele kontrowersji. Jedni unikają ich jak ognia, uznając za największe śniadaniowe zło, inni chętnie sięgają po nie i serwują je także swoim dzieciom. Parówkowy spór spróbował rozstrzygnąć dr Bartek Kulczyński, znany ze swojej działalności w sieci dietetyk.
21.09.2023 | aktual.: 21.09.2023 14:30
Parówki to jedne z najtańszych wędlin, jakie znajdziemy na półkach. Wiele osób twierdzi, że są niezdrowe i zdecydowanie powinniśmy unikać ich w swojej diecie. Chociaż jakiś czas temu znalezienie parówek z dobrym składem graniczyło z cudem, to wiele się zmieniło dzięki rosnącej świadomości konsumentów. Producenci zostali w pewien sposób zmuszeni do poprawy jakości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dietetyk o parówkach
Głos w debacie na temat tego, czy parówki można jeść, czy też nie, zabrał popularny w sieci dietetyk dr Bartek Kulczyński. W filmiku na swoim kanale YouTube wyjaśnia, czy warto sięgać po parówki, czy lepiej ich unikać.
Jak wskazuje dietetyk, kluczem do parówkowego sukcesu jest dokładne sprawdzenie składu. Im wyższa zawartość mięsa i mniej wzmacniaczy smaku, tym lepiej.
Unikaj MOMu
W składzie parówek często można znaleźć "mięso oddzielone mechanicznie". To nic innego, jak skóry, ścięgna i chrząstki, które zostały oddzielone mechanicznie od kości, bo nie udało zrobić się tego ręcznie. Mają wysoką zawartość fosforu, którego nadmiar nie jest w diecie wskazany. Przed parówkami, które na liście składników mają MOM ostrzega dr Bartek Kulczyński:
Na szczęście świadomość konsumentów rośnie, a wraz z nią rosną też wymagania. W odpowiedzi na nie niektórzy producenci zaczęli wypuszczać produkty z naprawdę niezłym składem, gdzie parówka składa się przede wszystkim z mięsa i przypraw. Należy jednak pamiętać, że to wciąż wysokoprzetworzony produkt, którego nie powinniśmy jeść codziennie. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby raz na jakiś czas w naszej diecie pojawiły się parówki o dobrym składzie.