Zamówiłam rybę nad polskim morzem i porównałam cenę sprzed dwóch lat. Tego się nie spodziewałam
Ile kosztuje ryba nad morzem w czasie sezonu? Wybrałam się dokładnie w to samo miejsce, gdzie dwa lata wcześniej była redaktorka z serwisu WP Kobieta i zamówiłam to samo danie. Porównałam ceny i smak, które zdecydowanie mnie zaskoczyły.
10.06.2023 | aktual.: 10.06.2023 20:25
Paragony grozy w tym roku stają się jeszcze bardziej przerażające niż wcześniej. Wysoka inflacja mocno przełożyła się na ceny w sklepach i restauracjach, a wiele osób skarży się na obniżenie ich poziomu życia. Mimo to Polacy nie zamierzają rezygnować z wakacyjnych wojaży i planują swoje urlopy. Od lat jednym z najchętniej wybieranych kierunków jest nasz polski Bałtyk. A jak wakacje nad morzem, to nie może zabraknąć klasyki: smażonej ryby z frytkami. Postanowiłam więc odwiedzić jedno z najpopularniejszych miejsc w Trójmieście i porównać ceny do tych sprzed dwóch lat.
Drogo, jeszcze drożej
Chociaż latem królują na naszych urlopach, to w skali roku zjadamy ich mniej niż życzyliby sobie dietetycy. Nie ma co się łudzić - determinuje to przede wszystkim wysoka cena i relatywnie niska dostępność. Filety z kurczaka i mieloną wieprzowinę dostaniemy w każdym sklepie, świeżego dorsza czasami trzeba się naprawdę naszukać. I to nie tylko w sklepach, bo niejednokrotnie smażalnie i restauracje sięgają po mrożonki. Kiedy nad okienkiem podziwiamy szyld "prosto z kutra", to na zapleczu trwa właśnie dostawa z lokalnej hurtowni.
Ile kosztuje ryba nad morzem?
Postanowiłam sprawdzić, ile trzeba wydać na porcję klasycznej ryby z surówką i frytkami w jednym z najpopularniejszych miejsc na mapie Trójmiasta. Gdyńska restauracja oferuje nie tylko widok na morze, ale też świeże ryby i owoce morza. Wybrałam halibuta, frytki oraz prostą surówkę z marchewki i wodę gazowaną. Obsługa nieco ospała, jakby jeszcze nie obudziła się na nadchodzący sezon. Po kilku minutach na stole ląduje wybrane danie.
Po pierwsze - całkiem ładnie podane danie. Kiedy dwa lata temu to samo miejsce odwiedziła jedna z dziennikarek serwisu WP Kobieta, to samo danie dostała na papierowym talerzyku z plastikowymi sztućcami. Ryba jest dokładnie taka, jaka powinna być - soczysta, delikatna, rozpływająca się w ustach. Usmażone na świeżo frytki też wypadają całkiem nieźle. Podana zaś do ryby surówka z marchewki jest słodka i przede wszystkim świeża. Jest dobrze, dość szybko i naprawdę smacznie.
Porcja była całkiem spora, więc w momencie podliczania zamówienia miałam trochę serce na dłoni. Zamawiając rybę, wiedziałam tylko, że za 100 gramów zapłacę 15 zł. Z kolei obsługa poinformowała, że standardowo jest to ok. 250 gramów dzwonko [plaster ryby ucięty w poprzek kręgosłupa - przyp. red.]. No właśnie - słówko "około" wprowadziło odrobinę niepewności.
Szklanka wody gazowanej za 6,50 zł, frytki za 10 zł, surówka za 8 zł i crème de la crème, czyli halibut z sieci za 39,50 zł. Łącznie za obiad (dla jednej osoby) zapłaciłam 64 zł. Czy było warto? Zdecydowanie tak. Czy było drogo? Tu już zdecydowanej odpowiedzi nie ma. Obserwując ceny w restauracjach, okazuje się, że ryba z frytkami załapała się na pułap "średni+". Poza barami mlecznymi ciężko znaleźć danie obiadowe za mniej niż 35 zł. Halibut "prosto z sieci" w restauracji tuż przy plaży za 64 zł nie wydaje się być ekstremum. Jeśli jednak pomyślimy o tym, że obiad dla czteroosobowej rodziny musimy zapłacić ponad 250 zł, to robi się już nieciekawie.
Ceny wzrosły w ostatnich latach
Kiedy dziennikarka portalu WP Kobieta w 2021 roku próbowała rybę w gdyńskiej restauracji, również zachwycała się jej smakiem. Zaskoczona była też ceną, bo za taki sam zestaw (z piwem zamiast wody) zapłaciła ok. 45 zł. Wzrost jest zdecydowanie odczuwalny, a od wizyty minęły zaledwie dwa lata.
Wakacje nad polskim Bałtykiem stają się podróżą na miarę zagranicznego all inclusive. Ale czy na greckiej plaży ryba z frytkami smakowałaby tak samo?
Ewa Malinowska dla Wirtualnej Polski