Kelnerka z konkretnego powodu dostała ogromny napiwek. Zachowanie jej szefa szokuje
Fach kelnerski nie należy do najprostszych, ale zdarzają się sytuacje, które są w stanie wynagrodzić im wszelkie trudy. Z całą pewnością do takich należała ta, która wydarzyła się w Stanach Zjednoczonych, gdzie kelnerka za dobrze wykonywaną pracę otrzymała ogromny napiwek. Niestety, niedługo później ta młoda dziewczyna musiała pożegnać się ze stanowiskiem.
21.03.2023 12:12
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Napiwki dla obsługi restauracji do tej pory stanowią motyw wielu kłótni i dyskusji w internecie. Nie dawać? Dawać? A jeśli tak, to ile? I czy z punktu widzenia konsumenta powinny być one traktowane jako obowiązek, czy ewentualny wyraz uznania za zaangażowanie w wykonywanej pracy?
Dzisiaj nie chcemy wchodzić w te trudne kwestie, a przedstawić ci sytuację, która nie tak dawno temu wydarzyła się w Arkansas w Stanach Zjednoczonych. Ta historia ma dwa aspekty: pozytywny i bardzo negatywny.
Prawie 20 000 złotych napiwku
Ryan Brandt to kelnerka, która jeszcze do niedawna pracowała w lokalu Oven&Tap w Bentonville. Pewnego dnia obsługiwała wyjątkowo dużą grupę ludzi. Żeby odpowiednio zająć się aż 44 gośćmi restauracji, poprosiła o pomoc koleżankę ze zmiany.
Wtedy jeszcze obie kobiety nie wiedziały, że obsługują towarzystwo, które na Instagramie opisuje się jako "100 dollar dinner club". Jak czytamy na tym portalu społecznościowym, jest to inicjatywa powzięta przez ludzi, którzy uważają, że poszczęściło im się w życiu, a dobro, które niegdyś zaznali, chcą "przekazywać dalej".
To dlatego Ryan i jej koleżanka wprost nie mogły uwierzyć własnym oczom, gdy na koniec kolacji dostały one od tej grupy aż 4400 dolarów tipa. Ten gigantyczny napiwek robi wrażenie na wszystkich. Największe, niestety, zrobił na szefie kelnerek.
Prasa, telewizja i zwolnienie z pracy
Wieści o tipie, który dostały kelnerki, wkrótce obiegły cały stan, a o sprawie informowała miejscowa telewizja KNWA. Ogromny napiwek był komentowany również na portalu kansascity.com. To właśnie stamtąd dowiedzieliśmy się też, że niedługo po tym wieczorze, Ryan Brandt została zwolniona z pracy. Jak to się stało?
Kiedy szef restauracji dowiedział się o napiwku, który otrzymały kobiety, podjął on decyzję o podzieleniu tej kwoty pomiędzy wszystkich pracowników lokalu. Kelnerki to zrobiły, co nie spodobało się gościom z "100 dollar dinner club". Zażądali oni zwrotu napiwku, a później — już poza restauracją — jeszcze raz dali go obsługującym ich stolik kelnerkom.
Chociaż, jak informuje Washington Post, praktyka dzielenia się napiwkiem była w tej restauracji do tej pory niespotykana, to dla właściciela knajpy było to upokorzenie, którego nie mógł znieść. Brandt została zwolniona za "złamanie zasad i polityki lokalu".
Dla pocieszenia można stwierdzić, że napiwek powinien wystarczyć na czas poszukiwania przez kobiety nowej pracy.
Po tej goryczy polecamy coś słodkiego. Na przykład ten przepis z naszego kanału na YouTube.