Lidl wycofuje kultowe słodycze. Dzieciaki będą załamane
Lidl usuwa z półek słodycze marki Haribo. Firmy zakończyły współpracę po tym, jak nie doszły do porozumienia w sprawie warunków handlu. Rzecznik Haribo potwierdził w rozmowie z "Wirtschaftswoche", że to prawda, że w tej chwili nie ma ich produktów na półkach Lidla. Przypomnijmy, że słodycze niemieckiej marki chwilowo nie były już dostępne w Lidlu również w 2020 i 2021 roku.
20.05.2023 12:21
Jak donosi "Wirtschaftswoche", niemiecki tygodnik biznesowy, na półkach znanego dyskontu nie zobaczymy już niemieckich słodyczy Haribo. Sieć sklepów Lidl, należąca do Grupy Schwarz, kończy współpracę z producentem słodkości, co jest pokłosiem nieporozumień związanych z warunkami współpracy tych firm. Jak donoszą zagraniczne media, powodem rozstania jest spór o ceny.
Lidl usuwa z półek słodycze Haribo
W sklepach sieci Lidl w całej Europie brakuje obecnie żelek i innych produktów niemieckiego producenta słodyczy. Okazuje się, że taki stan rzeczy nie jest tymczasowy. Jak podaje Wirtschaftswoche, popularny dyskont i Haribo zakończyli współpracę, za czym stać ma spór o ceny. Haribo postanowiło dostosować ceny swoich produktów do obecnych warunków rynkowych, argumentując to podwyższonymi kosztami logistyki i surowców.
Lidl najpewniej nie zgodził się na podwyżkę - sieć znana jest z prowadzenia polityki, skupiającej się na niskich cenach. Jak dotąd jednak firma nie skomentowała sprawy. Spory dotyczące warunków handlu są na porządku dziennym w branży dóbr konsumpcyjnych. Sytuację pogorszyła jednak wysoka inflacja. Producenci borykają się z gwałtownym wzrostem kosztów, a detaliści mają do czynienia z konsumentami, którzy porównują ceny dokładniej niż kiedykolwiek.
Zobacz także
"Chciwość międzynarodowych marek nie słabnie"
Przypomnijmy, że podobna sytuacja miała miejsce w marketach niemieckiej korporacji Edeka, gdzie z półek usunięto wszystkie produkty grupy Mars. Ale nie tylko. Edeka, czyli największy detalista w Niemczech, posiadający ponad 11 000 sklepów, w których pracuje około 409 000 pracowników, pozostał niezłomny w sporze o ceny z wieloma innymi producentami.
Jak czytamy w "Wirtschaftswoche", Edeka zrezygnowała z dostaw od 17 topowych producentów (wśród nich znaleźli się giganci dóbr konsumpcyjnych, tacy jak Procter & Gamble, Mars i Pepsi), tym samym otwierając się na alternatywnych dostawców, a także rozwijając własne marki. Markus Mosa wskazuje, że "nadmierne czerpanie zysków" przez producentów żywności znacząco przyczyniło się do wzrostu jej cen w zeszłym roku.